Surowa recenzja refomy zdrowia

 

T. Grodzki: - Reforma służby zdrowia, która me wejść w życie już za osiem miesięcy, cofnie nas do czasów PRL. Proponowany przez rząd system jest szkodliwy. Wiemy to, bo przecież przerabialiśmy go przez 45 lat socjalizmu. A najgorsze jest to, że wiemy też, kto w wyniku jego wprowadzenia najbardziej straci. Pacjenci.

Wtorkowa konferencja prasowa zwołana przez senatora RP Tomasza Grodzkiego poświęcona była tylko jednemu tematowi: ustawie o sieci szpitali. Poprowadził ją nietypowo, w formie akademickiego wykładu, który był totalną krytyką zapowiadanych zmian. Po jej zakończeniu dziennikarze nie mieli pytań. Przecież od tej ustawy, dystansują się nawet członkowie rządu. I parlamentarzyści - nie tylko opozycji.

- Trzeba zacząć od tego, kto projekt tej reformy przygotował: minister zdrowia, czyli lekarz rodzinny oraz wiceminister, inżynier po politechnice. To tak, jakby nasz samochód naprawiał kowal - porównuje parlamentarzysta. - Do naprawienia służby zdrowia potrzebny jest ktoś, kto zna system od środka.

Pomysł na stworzenie sieci szpitali nie jest nowy. Mówił już o nim prof. Zbigniew Religa. Jednak on nie taił, że do tworzonej sieci nie wejdzie w skali kraju około 200 placówek służby zdrowia. To ważne. Bowiem ministerialny projekt zakłada, że zoz-y, które wejdą do sieci otrzymają 91 proc. obecnego budżetu. Reszta, czyli szpitale, które się nie załapią, czeka katastrofa. Na finansowanie ich działalności zostanie bowiem zaledwie 9 proc.

(lew)

Na zdjęciu: senator Tomasz Grodzki skrytykował projekt reformy zdrowia.

Fot. Robert Stachnik