Szczecińska Izba Pielęgniarek i Położnych w Operze na Zamku świętowała ćwierćwiecze swojego istnienia. Gabriela Hofman, przewodnicząca Rady SIPIP, mówiła o historii tej instytucji, i o wyzwaniach, jakie stają przed środowskiem.
- Pierwszy okręgowy zjazd pielęgniarek i położnych w Szczecinie odbył się we wrześniu 1991 roku w auli szpitala przy ul. Unii Lubelskiej - przypomniała Gabriela Hofman. - Znamienne słowa wypowiedziała wówczas pani Józefa Pentela: "Aby dzisiejszy zjazd wyłonił spośród nas ludzi mądrych, prawych, wrażliwych". Pierwszą przewodniczącą izby wybrano panią Teresę Włochal, która o utworzenie samorządu pielęgniarek i położnych walczyła globalnie i lokalnie.
Dla Izby te 25 lat to był, w ocenie Gabrieli Hofman, czas wytężonej pracy. Izba zajmowała się m.in. wypracowaniem mechanizmów funkcjonowania zawodu pielęgniarki, upowszechnianiem zasad etyki zawodowej, pracą nad standardami, troszczeniem się o jak najlepszy kształt szkolnictwa, integracją środowiska, kierowaniem na staże.
- Wykonujemy odpowiedzialne i najpiękniejsze zawody, które wymagają od nas odwagi i umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami losu - mówiła Gabriela Hofman. - Bardzo niejasna jest perspektywa rozwoju naszych zawodów. Siódma kadencja (Rady - przypis AS) to czas obrony, walki o naszą niezależność, która realnie jest zagrożona. Musimy walczyć dla i o pacjentów, o siebie, o przyszłe pokolenia pielęgniarek i położnych. Żadne uprawnienia nie są dane raz na zawsze, trzeba o nie walczyć każdego dnia.©℗
(as)
Fot. Robert STACHNIK
Na zdjęciu: Gabriela Hofman, przewodnicząca Rady SIPIP, opowiadała o historii Izby.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Kuriera" oraz poniedziałkowym e-wydaniu