Kiedyś, jeśli się nie mylę, był tam system nawadniania. Czyżby coś się zmieniło?

Jakże się cieszę. Nie masz pojęcia, jak pięknie zadziałał mychanizm stołu i nożyczek w twoim przypadku. Przypadku neurastenika nerwuska a la handlarz starymi samochodami z blokowiska o aparycji suchotniczej, ewentualnie uzalenionego od kompa zczyszczającego matczyną lodówkę, śpiącego z deskorolką. Tobie dzieciaku dwa życia nie wystarczą na pojęcie istnienia, praw świata

Typowa mózgowa postać koronawirusa.

Zamiast ukrywać się w lasach, znikać z oczu agenturze NWO, robić przygotowania, to wylazło toto niczym stado cielaków. I rozglądają się ufnie głupięta, metroseksualne rurkowce płci obojga, że władza się o nich troszczy i pozwoliła im wyjść do parku. Niczego nie przeczuwają. Zero instynktu samozachowawczego. Oni myślą, że będzie zapewne już tylko lepiej, a to jest zaledwie wstęp do prologu. Trzeba przyznać, że operacja na ich mózgach dała zadawalające rezultaty

A Filharmonia i Przełomy to szczecińskie fecum.

Jeden dziennikarz cymbaliński w telewizji nazywał szczecińskie Jasne Błonia "Central Park". Wychodzi jednak szczecińska prowincja i zachodniopomorskie kompleksy. Szczeciński Nobel, szczeciński Pulitzer, makabryła Filharmonia i Przełomy. Park miejski to namiastka lasu, a błonia to łąka albo pastwisko. Tam na błoniu błyszczy kwiecie, Stoi ułan na wedecie, A dziewczyna jak malina, Niesie koszyk róż.

Czy trzeba się modlić do tego samego boga, który spokojnie przygląda się pandemii na Świecie ? Jeżeli tak, to zapomnijmy o deszczu jeszcze przez długi czas.

Módlmy się o deszcz.