JUŻ TERAZ na liczniku są ponad 32 tony. Za miesiąc może być dwa razy tyle! Im więcej - tym lepiej. Bo dzięki zebranej makulaturze będzie można leczyć więcej bezdomnych zwierząt. To za sprawą „Maratonu Makulaturowego - zamieniamy papier na leki". To jego 15. edycja. Jubileuszowa i szczególna, bo uczestnicy walczą o morze nagród, a przede wszystkim o wspaniały tytuł i równie wyjątkowy puchar „Przyjaciela zwierząt".
„Maraton" to magiczna przemiana nikomu niepotrzebnych papierów w bardzo potrzebne leki dla zwierząt. Uczestniczą w niej uczniowie i przedszkolaki głównie ze szczecińskich placówek oświatowych, choć także wspaniali miłośnicy zwierząt z Żabnicy. Równolegle makulaturę zbierają również firmy wspierające ideę tego szlachetnego konkursu. Dla wszystkich nagrodą będzie satysfakcja z niesienia pomocy skrzywdzonym przez los i ludzi bezdomniakom. Natomiast na najmłodszych czeka morze nagród i puchar - główny konkursowy laur, którego fundatorem jest nasz „Kurier".
Niemal przez cały rok szkolny uczestnicy „Maratonu" zbierają makulaturę, dostarczają ją nieodpłatnie do punktu skupu, a za uzyskany surowiec firma Remondis oraz EKO-PUNKT...
- Przekazują nam pieniądze, za które bezpłatnie leczymy i sterylizujemy bezdomne zwierzęta w naszej przychodni weterynaryjnej - mówi Karolina Winter, dyrektor szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami głównego organizatora wydarzenia. - Tylko w styczniu uczestnicy „Maratonu Makulaturowego" zebrali 5565 kg makulatury, za sprawą której mogliśmy zakupić leki i środki medyczne. Dzięki temu wsparciu zakupiliśmy m.in. kilka fiolek surowicy do walki z wirusem panleukopenii u kotów. Koszt jednej jest niebagatelny: prawie 100 zł, a ratuje życie kociaków.
W tym miesiącu do „Maratonu" dołączyły szkoły TEB Edukacja (kierunek: Technik weterynarii) oraz Cosinus, a do grona firm wspierających ideę konkursu - Biuro Architektoniczne Metropolis. Rywalizacja potrwa jeszcze ponad trzy miesiące: niemal do końca maja. Dotychczas uczestniczy w niej 29 uczniowskich i przedszkolnych drużyn, a także 20 osób prywatnych oraz firm tzw. wspierających. Ale może ich być więcej. Bo do „maratonowych" zmagań dla dobra zwierząt można przystąpić w każdej chwili i - rzutem na taśmę - pokonać konkurentów. Nie będzie to trudne, bo dotychczas prowadzące w rankingu Gimnazjum nr 9 (ul. Dunikowskiego) ma na koncie niewiele ponad 3 tony makulatury (3215 kg).
Jak to zrobić? Zorganizować szkolne lub przedszkolne „pospolite ruszenie". W dotychczasowych edycjach tej szlachetnej rywalizacji zwyciężali ci, który do współpracy angażowali rodziny, sąsiadów, przyjaciół i znajomych. Nie było trudne przekonanie ich do pomocy w akcji, która ma: cel wspaniały - pomoc bezdomnym, skrzywdzonym przez los czworonogom, do tego honorowy - bo toczy się o tytuł „Przyjaciela Zwierząt". W tym roku także wielka będzie satysfakcja, ale też wymierny efekt: wspaniały puchar do kolekcji. Komu przypadnie?
Obecnie największe szanse na to trofeum mają podopieczni Joanny Fik oraz Doroty Laskowskiej - wspomniane Gimnazjum nr 9. Tuż za nim, czyli na II miejscu w rankingu, są uczniowie Szkoły Podstawowej nr 51 (ul. Jodłowa), wychowankowie Alicji Nowak. Do tej porty wspólnymi siłami zebrali 2970 kg makulatury. Natomiast na podium debiutują uczniowie Społecznej Szkoły Podstawowej nr im. Noblistów Polskich (ul. Tomaszowska). Ambitni podopieczni Katarzyny Klusek zgromadzili na swym koncie 2660 kg surowca.
Natomiast w gronie firm wspierających ideę konkursu bezapelacyjnie, od miesięcy, prowadzi Piekarnia Bagietka - czyli Renata Jackowska oraz Rafał Strąk z 1940 kg makulatury na stanie. Za nimi kolejne miejsca zajmują: Michał Albrecht (1320 kg) - II oraz Biuro Podróży RAINBOW TOURS - salon firmowy w CH Galaxy (740 kg) - III.
- W każdej edycji naszego konkursu zbieramy dziesiątki, nawet setki ton makulatury. To masa papieru, która po zamianie na pieniądze powala na finansowanie nieodpłatnego leczenia zwierząt objętych naszymi działaniami interwencyjnymi. Możemy leczyć i operować bezdomne zwierzęta, również te przebywające w skrajnym ubóstwie na ogrodach działkowych - dodaje dyr. Karolina Winter. - Parchatka, Tadzik i wielu innych naszych podopiecznych oraz bezimiennych, bezdomnych zwierzaków, odwiedzających codziennie naszą przychodnię TOZ, wciąż czeka na pomoc i wsparcie wspaniałych „maratończyków".
Obecna - jubileuszowa edycja „Maratonu" będzie finiszowała dopiero w maju. Zatem miejsc dla nowych grup uczestników na pewno nie zabraknie. Wystarczy zgłosić swój akces szczecińskiemu TOZ-owi: tel. 91-487-04-37 lub 607-701-117, mailowo na adres tozszczecin@op.pl lub listownie (ul. Ojca Beyzyma 17, 70-391 Szczecin). Szczegóły konkursu są dostępne na stronie: www.toz.szczecin.pl. ©℗
Arleta NALEWAJKO
Fot. TOZ
1. Niedawno temu pod opiekę TOZ trafiła ciężko chora kotka. Początkowe rokowania były bardzo złe: niewydolność nerek i silny koci katar. Bezimienna koteczka, której kibicowali szczecinianie - pracownicy i wolontariusze TOZ - z każdym dniem wygląda i czuje się coraz lepiej. Teraz pod opieką TOZ czeka na nowy dom, dobrych ludzi. Może czeka na Ciebie?
2. Dina to suczka, która trafiła do TOZ z interwencji. Mieszkała na działkach. Gdy zachorowała, przestała wstawać, nawet jeść. Dzięki uczestnikom „Maratonu makulaturowego" była prowadzona jej kompleksowa diagnostyka, wiele specjalistycznych badań. Niestety, mimo operacji ratującej życie nie udało się jej pomóc. Ale możemy pomóc TOZ zdążyć z pomocą do innych zwierząt przebywających w warunkach równie skrajnego ubóstwa. Możemy pomóc je uratować...