Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Sztuka (p)ostrzegania

Data publikacji: 28 października 2018 r. 12:22
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:23
Sztuka (p)ostrzegania
 

Lata zaniedbań i braku pielęgnacji zieleni Starego Miasta - jak zwraca uwagę Lucyna Wójcik, wiceprzewodnicząca miejscowej Rady Osiedla - mogły pociągnąć za sobą trudne do przewidzenia i naprawdę tragiczne następstwa. Jedno ze spróchniałych drzew, otaczających plac zabaw przy ul. Farnej, w sobotę (27 bm.) zwaliło się tuż przy piaskownicy dla maluszków.

Na miejscu dość spojrzeć, aby dostrzec rozległe uszkodzenia przegniłych i jak wiór suchych pni. Wystarczy posłuchać ludzi, żeby poznać historię fatalnej kondycji dwóch drzew, z których przy każdej wichurze łamią się kolejne konary. Ale urzędnikom nie wystarczyło nawet pisemne ostrzeżenie ze strony Rady Osiedla Stare Miasto, wysłane jeszcze w maju br., zapowiadające konieczność usunięcia pni "zagrażających bezpieczeństwu ludzi oraz mieniu znacznej wartości". Dlatego jedno z nich w końcu się przełamało.

- Szczęście w nieszczęściu, że spadło na ogrodzenie placu zabaw. Podwójne, bo do zdarzenia doszło po zmroku, gdy na ogródku jordanowskim już nie było ani dzieci, ani ich opiekunów, a opodal nikt nie przechodził - mówi Lucyna Wójcik. - Co nie zmienia faktu, że przez powolność trybów biurokratycznej machiny i zlekceważenie zagrożenia ktoś mógł poważnie ucierpieć.

Drzewa od dawna miały zachwianą statykę. Jednego pień główny został wycięty. Na bocznym pozostawiono szczątkową koronę, która zachowywała się niczym żagiel na wietrze. Aż sobotniej nocy - przy kolejnym silniejszym podmuchu - nie wytrzymała. Jeden wiatrołom nie tylko blokuje chodnik, dojście do placu zabaw i siłowni pod chmurką, ale też pobudza wyobraźnię tych, którzy owych terenów rekreacyjnych Starego Miasta do tej pory korzystali. Obawiają się, że kolejny spróchniały pień także w niekontrolowany sposób się złamie, czyniąc dalsze szkody.

- Jak tym razem będziemy mieli mniej szczęścia i drzewo obali się nie na ogrodzenie lecz na człowieka? - obawy mieszkańców podziela Małgorzata Zychowicz-Prus, przewodnicząca RO Stare Miasto. - Konieczność wycinki wyschniętych i zniszczonych drzew z otoczenia placu zabaw przy ul. Farnej zgłaszaliśmy do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM oraz do Towarzystwa Budownictwa Społecznego jako zarządcy terenu. Po uzyskaniu zgody konserwatora zabytków, wycięli tylko jedno. Po tym, co się stało... Ktoś musi ponieść przynajmniej koszty naprawy ogrodzenia.

Zagospodarowanie terenu rekreacyjnego w rejonie ul. Farnej, Mariackiej i Końskiego Kieratu ławkami, placem zabaw, urządzeniami plenerowej siłowni i zielenią zostało zrealizowane ze środków inwestycyjnych Rady Osiedla Stare Miasto. Szkody materialne poczynione przez wiatrołom pokryje budżet miasta. Co z odpowiedzialnością opieszałych urzędników? Do sprawy wrócimy.

A. NALEWAJKO

Fot. Lucyna WÓJCIK

Do zdjęcia: Krok od nieszczęścia, czyli spróchniałe drzewo obaliło się przy piaskownicy ogródka jordanowskiego przy ul. Farnej. "Ktoś musi ponieść przynajmniej koszty naprawy ogrodzenia" - zdarzenie komentuje Małgorzata Zychowicz-Prus, przewodnicząca RO Stare Miasto.

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Pretekst
2018-10-28 14:21:38
A ja się boję , żeby pod pretekstem wycinki niby spróchniałych drzew nie zaczęli wycinać zdrowych drzew na Starym Mieście. Przeciwników przyrody jest wielu w Szczecinie. Szczególnie skorzy do wycinki są ci , którzy całymi dniami wyglądają przez okna. Nie mają dobrego widoku.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA