Radykalną zmianę polityki oddziału przy rozdysponowaniu państwowej ziemi obiecał w środę (21 bm.) rolnikom Tomasz Ciodyk, który od kilku dni kieruje oddziałem Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie. – Myślę, że w przyszłym tygodniu pewne zręby tych zasad powstaną, a jak nie, to mnie na taczkach do Warszawy odwieziecie – studził gorącą atmosferę na sali.
Rolnicy po raz pierwszy spotkali się w środę z pełnomocnikiem prezesa ANR w Warszawie Tomaszem Ciodykiem, który w szczecińskim oddziale ANR zajął gabinet dyr. Roberta Zborowskiego, zawieszonego w obowiązkach po aresztowaniach rolników. To właśnie R. Zborowski złożył doniesienie do prokuratury w sprawie „ustawiania przetargów” przez rolników.
Do siedziby ANR na Matejki przyjechało ponad 30 chłopów, głównie z powiatu pyrzyckiego, gdzie trwa walka o każdy skrawek urodzajnej ziemi. Atmosfera na sali chwilami była bardzo nerwowa.
– Mamy nadzieję, że przyjechał pan do Szczecina po to, by uporządkować ten bałagan. Nie może być dłużej tak, że najlepsze grunty daje się obcokrajowcom, a dla nas zostają ochłapy – nie krył zdenerwowania rolnik spod Pyrzyc.
– Niedługo będziemy jak Cyganie. Nie będziemy mieć ziemi – padały głosy z sali.
– Ja jestem młodym rolnikiem. Nie mam szans na kupno ziemi. Mój kolega wyjechał do Niemiec do pracy. Mam zrobić to samo? – otwarcie pytał inny rolnik.
Tomasz Ciodyk zapewniał, że jest otwarty na dialog z rolnikami.
– Obiecuję wam, że polityka oddziału się zmieni radykalnie – mówił, dodając, że będzie się uważnie wsłuchiwał w problemy rolników.
Nie chciał jednak odnosić się do kontrowersyjnej wg rolników sprawy dzierżawy pola pod Pyrzycami spółce z duńskim kapitałem.
– Sprawa Obojna jest w sądzie. Oczekujemy, że to, co sąd powie, będzie dla agencji pewną wytyczną – podkreślił.
Jak zapowiedział, lada dzień w oddziale ruszą przetargi ofertowe na sprzedaż ziemi, które na kilka miesięcy zostały wstrzymane. ©℗
Tekst i fot. (żan)