Intensywne opady deszczu poczyniły sporo strat. Także na szczecińskim Cmentarzu Centralnym. Podmyły setki pomników nagrobnych, otwierając pod nimi niebezpieczne i poruszające zapadliska. „Skala zjawiska jest dramatyczna” – alarmują nasi Czytelnicy.
Pani Anna odwiedza mogiły bliskich przynajmniej raz w tygodniu.
– Mam szczęście, bo mogiła mojego męża przetrwała nienaruszona. Ale na pewno też jest zagrożona, skoro na tej samej kwaterze 66 czeluście otwarły się pod dwoma okazałymi pomnikami – mówi zaniepokojona. – Widok jest straszny: łzy same napływają do oczu. Bardzo współczuję rodzinom, które spotkała taka przykrość. Odwiedzić grób bliskiego po stracie nie jest łatwo, a co dopiero, gdy przyjdzie na taki… otwarty.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 17 lipca 2017 r.
Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO