Zachodniopomorskie odwiedziła w tym roku rekordowa liczba gości. Potwierdzeniem tego są nie tylko zapewnienia właścicieli atrakcji turystycznych i władz kurortów, ale i wpływy do gminnych kas z tytułu opłaty klimatycznej lub uzdrowiskowej. Tak było np. w Świnoujściu, Kołobrzegu czy Mielnie, gdzie już do połowy września przekroczyły one kwoty uzyskane w całym 2015 r.
Zwiększony ruch turystyczny odnotowały nie tylko nadmorskie kurorty, ale i miejscowości na pojezierzach, żeglarskie i kajakowe szlaki (tylko Drawą płynęło 100 tys. turystów). A że latem pogoda była w kratkę, tłumy gości chętnie odwiedzały nasze muzea, parki krajobrazowe i ogrody, czy też wyremontowany i wzbogacony o wiele atrakcji Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie.
- Staramy się, by sezon na Pomorzu Zachodnim był jak najdłuższy, bo turystyka to ważna część naszej gospodarki, powodująca wzrost PKB, bogacenie się mieszkańców - mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz. Naszym największym potencjałem turystycznym jest wciąż prawie180 km wybrzeża i tam rozwój tej branży jest największy. Zeszły rok pod względem turystyki był bardzo dobry, ten zaś zapowiada się na rekordowy.
Na Pomorze Zachodnie zaczynają wracać turyści z Czech, Kołobrzeg coraz chętniej odwiedzają goście nie tylko ze wschodniej części Niemiec, ale i odległej Bawarii, a Świnoujście wraz z cesarskimi kurortami zabiega, by Uznam stał się Majorką północy.
- Ten rok był bardzo dobry, liczba odwiedzających w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosła o 12 procent - przyznaje Iwona Bigońska, właścicielka Ogrodów Tematycznych Hortulus w Dobrzycy. - Mamy już nie tylko gości wypoczywających nad morzem, ale i z Polski oraz zagranicy. Byłoby ich zapewne jeszcze więcej, gdybyśmy mogli umieścić informację o ogrodach przy drogach krajowych. U naszych zachodnich sąsiadów jest to możliwe, w Polsce nie.
Na pełne statystyki jeszcze jest za wcześnie, ale znaczący wzrost liczy gości potwierdzają wpływy do gminnych kas z tytułu opłaty klimatycznej lub uzdrowiskowej. W mieście i gminie Kołobrzeg już do I połowy września przekroczyły 12 mln zł, w Świnoujściu wyniosły prawie 5,3 mln zł, zaś w Mielnie 2,6 mln zł.
Waldemar Miśko, prezes Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej i burmistrz Karlina, zwracał uwagę na to, nie można spoczywać na laurach.
- Dobre wyniki nie powinny osłabiać promocji - podkreśla Waldemar Miśko. - Cieszmy się z tego, co osiągnęliśmy, ale i bardzo intensywnie myślmy o przyszłości. Musimy też postrzegać województwo jako całość, by wyciągać turystów znad morza także w inne części regionu.
Marszałek Olgierd Geblewicz przypomniał przy tym, że inne regiony nas gonią, a ponadto -w wielu obszarach turystyki jeszcze nie doścignęliśmy najlepszych. Zapewnił przy tym, że choć Komisja Europejska na turystykę teraz nie stawia, to będą unijne pieniądze na rozwijanie- i też troskę- przyciągających do regionu magnesów.
Podczas tłumnych tegorocznych wakacji w Zachodniopomorskiem doszło do 22 utonięć.
- To najmniej w ostatnim 10-leciu, ale za to więcej utonięć było poza sezonem- przypomina Tomasz Zalewski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Województwa Zachodniopomorskiego. - Coraz większą popularnością cieszy się np. kitesurfing, windsurfing, a sporty te uprawia i poza sezonem, gdy nie ma ratowników.
(mag)
Na zdj. Od lewej: wicemarszałek Jarosław Rzepa, Olgierd Geblewicz, Tomasza Zalewski z wyróżnieniem od samorządu województwa dla siebie oraz zachodniopomorskiego WOPR za działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w turystyce, Waldemar Miśko.