Patrol ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Pomellen na styku wjazdu z RFN do naszego kraju zatrzymał do kontroli drogowej mercedesa z niemiecką rejestracją. Jeden z pasażerów podał się za Greka. Okazało się, że jest Albańczykiem.
Była to rutynowa kontrola drogowa. Jednak okazany przez 30-łetniego pasażera mercedesa dokument wzbudził wątpliwości funkcjonariuszy co do jego autentyczności. Zatrzymano go więc wraz z mężczyzną. Szczegółowa analiza dowodu potwierdziła przypuszczenia kontrolujących. Okazało się, że został podrobiony, a należał do Greczynki, która utraciła go w marcu 2016 r. Zastrzeżenie dokumentu figurowało w bazach Systemu Informacyjnego Schengen oraz Interpolu.
Albańczyk usłyszał zarzut posługiwania się podrobionym dokumentem. Powiedział, że kupił go w Grecji od nieznanego mężczyzny za 100 euro. Chce dobrowolnie poddać się karze.
- Dziś (środa, 9 sierpnia - przyp. red.) toczą się dalsze czynności w tej sprawie. Wobec braku autentycznych dokumentów uprawniających 30-letniego Albańczyka do wjazdu i pobytu w Polsce, zostanie skierowany wniosek do strony niemieckiej o przyjęcie go w ramach readmisji- informuje Tadeusz Gruchalla w zastępstwie rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
(mag)
Fot. msog