Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ukarany za cudzy błąd

Data publikacji: 04 października 2017 r. 07:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:51
Ukarany za cudzy błąd
 

Dmytro Vasenko musi wyjechać z Polski, bo jego pracodawca coś zaniedbał, nie dopełnił formalności. Vasenko nie jest jedynym obcokrajowcem, który odpowie za nie swoje winy. Podobnych przypadków jest coraz więcej. – To niehumanitarne – twierdzą zapytani przez nas Ukraińcy. – Niezgodne z obiektywnym poczuciem sprawiedliwości – potwierdzają prawnicy.

Młody Ukrainiec nie przyjechał do Polski na chwilę. Po to, by się dorobić i wyjechać.

– Ja od samego początku chciałem tu zostać – opowiada. – Zamieszkać na stałe. Zostawić za sobą przeszłość i do niej już nie wracać.

Niestety to się prawdopodobnie nie uda. Wszystko wskazuje na to, że Dmytro Vasenko jednak na Ukrainę wróci. W ten sposób zostanie ukarany za złamanie przepisów. I nieważne, że to nie on je złamał.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 4 października 2017 r.

Leszek Wójcik

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Do... M.Dem-a
2017-10-04 22:45:42
A jaki System Likwidacyjny... masz na mysli ??
M.Dem.
2017-10-04 17:58:56
Do "I prawidlowo!". Problem rozwoju zla w Polsce lezy nie tylko w Ukraińcach, tych ktorym pasuje odrazajacy styl Stefana Bandery. Ja bym powiedziala: problem lezy w tych, ktorzy ich funkcjonowaniem w Polsce steruja. Zgadzam sie calkowicie z koniecznoscia zlikwidowania w Polsce wszystkich potwornosci ludnosciowych. Ale nie tylko Ukraińcy i napewno nie Niemcy sa ich podstawa. Chodzi mi o pelna analize zjawiska i -na jej podstawie - wyprowadzenie sensownego działania z polskiej strony. Dla dobra sprawy. Dla pamieci o tych, ktorych juz nie ma i dla tych, ktorych system jeszcze nie zdazyl zlikwidowac.
I prawidłowo!
2017-10-04 16:26:07
Nie przypominam sobie dyskusji wśród Polaków czy zgadzamy się na imigrację ukraińską i na jakich zasadach i kogo. Do tej pory była tylko śpiewka, że chodzi o krótkoterminowe (do 6 miesięcy) zatrudnienie i potem wyjazd do siebie na Ukrainę. Bez przeprowadzenia takiej dyskusji i zakończenia jej zgodą Polaków (ja osobiście jestem przeciw!) pan Dmytro Vasenko może sobie "chcieć" zostać w Polsce i na "chceniu" jego pobyt powinien się zakończyć.
Pytanie ?
2017-10-04 10:48:30
A kto ma bronic Ukrainskich terenow Donetska i Luganska ? Czyby Zachod i Polacy ??
U
2017-10-04 09:33:20
Konsulaty ukraińskie powinny doradzać swoim obywatelom, aby dodatkowo kontrolowali pracodawców, bo z takiego ślepego zaufania wychodzą historie podobne do tej.
M.Dem.
2017-10-04 08:05:47
1. Możliwe jest, że chodziło o pretekst do "przepedzania" osoby z miejsca na miejsce, niezależnie od tego w jakim kraju, w jakim mieście, na jakim stanowisku funkcjonuje. Jeśli w swoim kraju już żył jako osoba z listy ludności do wygubienia, to i w każdym innym będzie mu organizowane to samo. W systemie totalitaryzmu mas -a to jest system ciągle i do nadal nie ubezwłasnowolniony w świecie a w obozie państw sowieckich w szczególności - od zarania realizuje się plan eksterminacji części ludzkości. Może był w rodzinie ktoś, kto miał nieuleczalną wadę w postaci rozumu bystrzejszego od dominanty w tłumie przewidzianym do władztwa mas? W tym aspekcie warto byłoby przyjrzeć się temu, co robi dyktat strategiczny na Ukrainie, skoro nawet USA rozpatrują problem niewystarczalnosci broni defensywnej i ewentualność dostępu Ukrainy do broni śmiercionosnej przeciwko działaniom Rosji. Chyba było to upublicznione w internecie. To zagrożenie duże. Także tym, że Ukraina przytuli się do Rosji i smiercionosne akcje wyprowadzi przeciwko Polsce i dalej na zachód. 2. Ukraińcy w Polsce, ci w odmianie Stefana Bandery (a wygląda na to że jest ich sporo), nie są dobrą wróżba ani dla wielu spośród siebie samych ani dla Polaków. Nie wierzę, tak na 100%, w ich deklaracje o poczciwosci. Tak jak i wielu Polakom. To jest system wyjątkowej niegodziwości i tworzenia społeczności zwyrodnialych. Gdzie na zysk ze zbrodni (czy tylko na zwierzętach?) jest nawet w aplauzie. Nie tylko w biernej akceptacji tłumu.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA