Ryszard Karmazyn, mieszkaniec Stepnicy, wspólnie ze swoją żoną Haliną 15 lutego rano wsiedli w Goleniowie do pociągu. Powodem wyprawy była wizyta pana Ryszarda w Krakowie u cenionego kardiologa. Jednak tuż po wejściu do pociągu mężczyzna poczuł mocny ból w klatce piersiowej. Wszystko wskazywało na zawał. Pasażerowie patrzyli na niego z przerażeniem, ale nikt nie był w stanie udzielić mu pomocy. Nikt poza… zaledwie 16-letnim Michałem Adamskim, który szybko zadecydował, że mężczyznę należy ułożyć na podłodze. A to właśnie należało zrobić w pierwszej kolejności. Chłopak od razu przystąpił do działania. Zgodnie z zasadami zaczął od ucisków klatki piersiowej, a potem przeszedł do wdechów. Czynności powtarzał regularnie. Gdy w przedziale pojawił się konduktor, Michał zapytał, czy w pociągu jest defibrylator. Okazało się, że nie wiadomo. Na szczęście zmęczonego Michała mógł zmienić jego kolega Karol.
– Jestem przekonana, a mówią to także lekarze, że dzięki tym dwóm wspaniałym chłopcom mój mąż żyje. Zachowali się fantastycznie i jesteśmy im dozgonnie wdzięczni. Są naszymi – nie zawaham się użyć tego określenia – bohaterami – podkreśla Halina Karmazyn.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 2 marca 2018 r.
Marek Osajda
Na zdjęciu: Karol jest uczniem II LO w Szczecinie.