Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Uratuj kociaka!

Data publikacji: 18 maja 2018 r. 09:47
Ostatnia aktualizacja: 04 listopada 2020 r. 22:45
Uratuj kociaka!
 

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie szuka domów tymczasowych dla kociąt butelkowych. Czyli - mniej formalnie rzecz ujmując - poszukuje kocich mamek, które utulą, wykarmią, wymasują brzuszki, okażą troskę i uwagę, poświęcą mnóstwo czasu tym wszystkim maluchom, które z różnych przyczyn straciły swe kocie mamy.

Wbrew pozorom, to nie będą tylko przytulanki, praca lekka, łatwa i wyłącznie przyjemna. To będzie wielkie zobowiązanie i poświęcenie, odpowiedzialność za życie bezbronnej istoty: 24 godziny na dobę, po siedem dni w tygodniu.

- Po ubiegłorocznych doświadczeniach - gdy już w kwietniu mieliśmy pierwszy wysyp kocich miotów, wymagających szczególnej troski i opieki, bo butelkowych - postanowiliśmy się gruntownie przygotować do tego sezonu. Zawczasu zdobyć nazwiska osób, którym będziemy mogli powierzyć tymczasową opiekę nad naszymi najmłodszymi rezydentami. Potrzebujemy osób, które pomogłyby nam w odchowaniu kocich osesków. Prawda jest taka, że dla nas koci sezon zawsze wiąże się z ogromną obawą, czy wszystkie uda nam się umieścić w domach tymczasowych, a co za tym idzie uratować im życie. Prosimy więc o kontakt i deklaracje od osób, które zechciałyby się podjąć tego niełatwego zadania - mówi Ewa Mrugowska, kierująca szczecińskim schroniskiem. - Kilkudniowe maluchy, często bezmyślnie zabrane od kociej mamy, nie mają żadnych szans na przeżycie bez pomocy człowieka. Wymagają opieki i karmienia, nawet w nocy. Takiej opieki nie jesteśmy w stanie im zapewnić w schronisku, dlatego prosimy o pomoc. Tylko wspólnie uda nam się uratować jak najwięcej kocich maluszków.

Bycie kocią mamką nie jest zajęciem dla każdego. Maluszki wymagają bowiem karmienia co 2-3 godziny i masowania brzuszków po posiłkach. Widać więc, że nie jest to zajęcie dla osób pracujących po 8-10 godzin dziennie, tylko posiadających sporo wolnego czasu i odpowiednie warunki, czyli np. w domu tylko zdrowe koty. I nie mniej ważne: jest to przedsięwzięcie na zasadzie wolontariatu, a więc wyłącznie dla tych, w których drzemią niewyczerpane pokłady empatii.

- Poszukujemy odpowiedzialnych osób. Ze swojej strony zapewniamy mleczko, przeszkolenie oraz opieką lekarską dla maluchów - dodaje kier. schroniska.

Sezon na kocięta butelkowe - gdy do schroniska zwykle trafia największa liczba niesamodzielnych kociąt - już się rozpoczął. I potrwa - jak zwykle - czyli do września. Jednak do tej pory, przebiega bardzo spokojnie. Do placówki trafiły dwa butelkowe maluszki. Nie było potrzeby przekazania ich pod opiekę zewnętrzną, czyli do domu tymczasowego. Bowiem osierocone maluszki przyjęła inna kotka i karmi, jak swoje.

- Mam nadzieję, że mniejsza „kocia górka" w schronisku to dowód skuteczności działania miejskiego programu zapobiegania bezdomności zwierząt. Jednym z jego zadań jest sterylizacja wolno żyjących kotek oraz kastracja kotów. Zabiegi te są realizowane już w kilku lecznicach weterynaryjnych, a nie tylko w jednej. Stąd są wykonywane w większej skalali, co lepszy efekt daje - komentuje kier. Ewa Mrugowska.

Jednak do końca sezonu kociąt butelkowych jeszcze daleko. Sytuacja jeszcze może się zmienić. Dlatego… „Jeśli macie możliwość zostać kocim domem tymczasowym lub znacie takie osoby, prosimy, zadzwońcie" - apelują pracownicy i wolontariusze schroniska, prosząc o kontakt pod następującymi numerami telefonów: tel. 91-487-02-81 (biuro schroniska) lub 507 516 562 oraz 608 230 575 (wolontariuszki). ©℗

A. NALEWAJKO

Fot. SCHRONISKO/ WOLONTARIAT

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA