Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Urzędnicy, związkowcy i płacowe spory (akt. 1)

Data publikacji: 06 marca 2017 r. 14:24
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:30
Urzędnicy, związkowcy i płacowe spory
 

Urzędnicy szczecińskiego magistratu nadal twierdzą, że to związkowcy zerwali umowy w sprawie regulacji płac w komunalce. Jak oznajmił Krzysztof Soska, zastępca prezydenta Krzystka, w poniedziałek na zwołanym pilnie briefingu dla dziennikarzy, miasto nadal jest otwarte na kompromis w tej sprawie. Związkowców postulat jest teraz jeden: oczekują, że do rozmów z nimi osobiście zasiądzie Piotr Krzystek.

Chodzi o wynagrodzenia w jednostkach budżetowych podległych prezydentowi - w sytuacji, kiedy w komunalnych spółkach komunikacyjnych, których 100-procentowym udziałowcem jest miasto, związkowcy postanowili wszcząć spory zbiorowe na tle sporu wokół skali podwyżek płac zatrudnionych w tych spółkach. 

- W ostatnich latach negocjacje na temat wynagrodzenia pracowników zawsze kończyły się sukcesem, dlatego i tym razem liczymy na pozytywne rozstrzygnięcie. Naszą intencją jest rozmowa w dobrej wierze, w każdej chwili  jesteśmy gotowi, by usiąść do stołu - powiedział Krzysztof Soska.

Wiceprezydent powtórzył, że to związkowcy zdecydowali się wejść w spór zbiorowy, a zgodnie z przepisami zawartymi w Ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych prezydent miasta jest stroną tylko dla części pracowników. Soska zaznaczył, że w przypadku jednostek budżetowych oraz spółek stroną są ich dyrektorzy i prezesi. 

- Spór o płace to kilka osobnych spraw - mówił K. Soska. - Czym innym jest rozmowa o podwyżkach bezpośrednio w urzędzie - tu mam kompetencje - a czym innym płace w miejskich spółkach, gdzie decydują ich prezesi. Pani mecenas wyjaśniła sytuację prawną, na co związkowcy wstali i wyszli.

- Poprzez kilka rund rozmów miasto na każdym z tych spotkań pojawiało się z kolejną propozycją dalej idącą. Strona związkowa konsekwentnie stała przy tej jednej propozycji - tłumaczył Soska.

Deklarowana gotowość magistratu do dalszych negocjacji jednak nie oznacza zgody na ustaloną „na sztywno" przez związkowców propozycję podwyżek po około 700 złotych w budżetówce na etat czy też 500 złotych dla pracowników spółek komunikacyjnych. Według magistrackich negocjatorów, taka skała jest nie do udźwignięcia przez budżet miasta.

Jednocześnie wiceprezydent Marcin Pawlicki poinformował, że w spółkach komunikacyjnych rozmowy toczą się od początku ub. roku i kompromis jest blisko. - Pensje tych pracowników od marca wzrosną o 200 zł brutto, a od września o kolejne 200 zł brutto - powiedział M. Pawlicki. 

Jak podaje w oficjalnym komunikacie dla mediów Centrum Informacji Miasta Urzędu Miasta Szczecin, głównym celem regulacji jest niwelacja różnic średnich płac w poszczególnych jednostkach Gminy Miasto Szczecin. W 2015 roku z budżetu na ten cel miasto przeznaczyło 10 mln zł, w 2016 r. 11 mln zł, a w 2017 r. 14 mln zł.

W odpowiedzi na stanowisko władz miasta także w poniedziałek pismo adresowane do Piotra Krzystka skierował Mieczysław Jurek, przewodniczący zarządu regionu NSZZ „Solidarność" Pomorza Zachodniego. M. Jurek zwrócił się w nim z prośbą do P. Krzystka o osobiste zaangażowanie się w rozmowy ze związkami zawodowymi i prowadzenie ich z poszanowaniem praw strony społecznej, by w ten sposób „rozładować negatywne emocje po stronie pracowników oraz podjęcie ostatniej próby polubownego załatwienia sprawy". ©℗

Mirosław WINCONEK

Fot. Robert STACHNIK

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Motorniczy
2017-03-07 13:11:18
Dlaczego pan Pawlicki tak bezczelnie kłamie, ze w Spółkach pracownicy otrzymają podwyżki po 200 złotych brutto od marca i po 200 złotych brutto od września? Jest to jedna wielka bzdura. W tramwajach prezes zaproponował po 110 złotych. Więc jak to się ma do tego co mówi pan Pawlicki?
pracownik
2017-03-07 07:38:01
pomoc społeczna dostała po 100 zł, a spółki 400, jak zwykle, sprawiedliwa Solidarność
Łukasz
2017-03-06 16:26:55
Prezydentowi powinno być,że dopuścił do tego różnic płacowych w jednostkach budżetowych.Nie sprawuje władzy przez rok czasu więc z pełną premedytacją utrzymywał obecny stan płac tj. różnicę w wynagrodzeniu.Teraz celowo przeciąga negocjacje wysyłając na rozmowy P.Soskę, który w żaden sposób nie nadaje się do tego typu sporów.
delfin
2017-03-06 15:43:54
Powinny być ujawniane również dochody nauczycieli akademickich i wszystkch innych, bo przecież ich pensje to tylko drobny element wszystkich dochodów, które osiągają w zatrudniającychich instytucjach.
123
2017-03-06 15:33:48
Pani mecenas wyjaśniła sytuację prawną, na co związkowcy wstali i wyszli - relacjonował. -hahaha jak małe dzieci które nie rozumieja podstaw prawa, ŻENADA,zreszta Polska jako kraj juz sie tak zadłuza że jeszcze z 2-3 lata rzadów dojnej zmiany i bedzie druga Grecja wiec to ostatnie podwyzkie jakiekolwiek w zyciu dostaniecie potem juz bedzie tylko gorzej,tak sie konczy brak myslenia w czasie wyborow, no ale widac ten naród na to zasluzyl, a jeszcze bezrobocie wzrosie i wtedy zacznie sie mega atak na ukraincow,oj bedzie sie działo.
...
2017-03-06 15:30:26
Dlaczego zwiazkowcy nie ujawniaja swoich zarobkow ? powinni skladac oswiadczenia majatkowe tak jak politycy,urzednicy itd.wiadomo ze miasta nie stac na takie podwyzki a oni swoje,jak juz tutaj było pisane prezydent Krzystek ma juz w głebokim powazaniu wszystko -szczególnie podwyzki bo przez nowa ustawe o samorzadzie nie bedzie mogl juz startowac w wyborach wiec co go to obchodzi, niech sobie strajkuja i protestuja ,to wszystko to bedzie problem nowego prezydenta za 1,5 r. na miejscu Krzystka nie dałbym im ani złotowki za jednoznaczne poparcie pisu ,albo proponuje zwiazkowcom obnizyc pensje i co zostanie dac normalnym pracownikom, to bylo by sprawiedliwe .
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA