Przed chwilą w Koszalinie zakończyła się konferencja prasowa w sprawie katastrofy budowlanej podczas rozbiórki starego wiaduktu w ciągu alei Monte Cassino. Główne prace rozpoczęły się w środę (20 października), po tym, jak miasto przekazało wykonawcy robót plac budowy. W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców zamknął on ruch na ul. Dąbrowskiego oraz przejście dla pieszych i ścieżkę rowerową pod wiaduktem. Dziś (21.10) około godz. 16 podczas prac doszło do zawalenia północnej nitki wiaduktu.
- Jak zatem widać, podjęta rok temu decyzja o zamknięciu wiaduktu była decyzją dobrą. Obiekt zagrażał bezpieczeństwu. Dzisiejsze wydarzenia niestety to potwierdziły. Ze wstępnych ustaleń, po badaniach z użyciem kamery termowizyjnej, wynika, że ofiar nie ma - poinformował dr Grzegorz Śliżewski, główny specjalista w Wydziale Komunikacji Społecznej, Promocji i Turystyki Urzędu Miejskiego w Koszalinie.
Miasto zapewniło, że prace rozbiórkowe były prowadzone według zatwierdzonych technologii, które do tej pory były niezawodne.
- W najbliższych dniach dołożymy wszystkich starań, aby jak najszybciej włączyć do ruchu ul. Batalionów Chłopskich. Czekamy na ustalania Prokuratury, które wyjaśnią okoliczności tego zdarzenia - dodaje G. Śliżewski.
Wcześniejsza informacja:
W Koszalinie w ciągu alei Monte Cassino zawaliła się część starego wiaduktu. Od pewnego czasu trwały tam prace rozbiórkowe. Część wiaduktu spadła na ulicę Batalionów Chłopskich. Ulica jest całkowicie zablokowana.
Na miejsce przyjechała policja i straż pożarna. Służby sprawdzają, czy nie ma osób poszkodowanych. Na razie wiadomo, że część wiaduktu spadła na zaparkowany samochód. O godz. 18.30 w Urzędzie Miasta w Koszalinie odbyła się specjalna konferencja prasowa w tej sprawie. Wcześniej zebrał się sztab kryzysowy. Na miejsce przybył również inspektor nadzoru budowlanego.
(rj)