W maju tego roku zabrała 3-letniego Filipa z punktu przedszkolnego w Trzebiatowie. – Krzyk, wystawianie na taras, zmuszanie na siłę do leżenia – to tylko niektóre z zachowań, jakie dyrektor placówki stosowała wobec mojego dziecka – tłumaczy Magdalena Jarczak, która powiadomiła o sprawie kuratorium oświaty. Właścicielka punktu przedszkolnego odpiera zarzuty.
Rodzice Filipa przypadkiem dowiedzieli się, że w przedszkolu, które reklamuje się w sieci jako przyjazne i bezpieczne miejsce, mogło dochodzić do zachowań, które w ich ocenie mają charakter znęcenia psychicznego i fizycznego nad ich synem.
– 14 maja. Bawimy się na placu zabaw w drewnianym domku. W środku stolik, plastikowe krzesełka. Przed wejściem mały taras. „Mamo będziesz moją siostrzyczką. Przyszłaś do przedszkola i marudzisz, płaczesz za mamą”. Dziwię się, ale zaczynam wcielać w rolę. „Chcę do mamy” – zaciągam żałośnie. Nagle mój syn mówi stanowczym i rozkazującym tonem, którego nie znam: „uspokój się, mama zaraz przyjdzie”. Płaczę dalej. On znów mnie uspokaja. Wreszcie bierze krzesełko, wystawia je na tarasik. Każe mi usiąść i dodaje: „Jesteś teraz smutna i za karę będziesz tu siedziała, aż się nie uspokoisz”. Zostawia mnie. Zamyka się w domku. Po chwili wychodzi. Pytam, dlaczego kazał mi siedzieć na tarasie. A on, że płakałam i marudziłam. „Płakałam, bo tęskniłam, bo byłam sama bez mamy w przedszkolu” – tłumaczę mu i mówię, że to nic złego. On na to: „No tak, ale pani Ola mi tak robi” – mowi mama 3-letniego Filipa.
Od tej chwili kobieta czujnie obserwuje dziecko. Pyta czy widuje panią w przedszkolu.
– Wiedziałam, że mimo zaawansowanej ciąży, przychodzi do placówki, włącza się w zajęcia – mówi pani Magdalena. – Któregoś dnia pytam o panią Olę. Filip mówi, że była w przedszkolu. Opowiada, że kazała mu się położyć obok siebie. Dopytywałam, co było później. „Potem trzymała mi głowę i mnie to bolało, a później zabrała mnie na karę i ja płakałem”. Byłam przerażona. ©℗
Marzena Domaradzka
Więcej w środowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 20 lipca 2016 r.
Fot. Robert Wojciechowski