Ponad 2700 złotych kosztowały badania analizy natężenia ruchu, które miasto jesienią ubiegłego roku wykonało przy ul. Druckiego-Lubeckiego i Stalmacha. Badania miały wskazać, czy w tym miejscu potrzebne są światła. Po nich magistrat zaproponował - żeby zapewnić bezpieczeństwo pieszym - zwężenie jezdni do jednego pasa. Mieszkańcy okolicy chcą jednak, by w inne miejsce przeniesiono przystanek tramwajowy oraz by zamontowano instalację świetlną.
O tym, co dzieje się przy Stalmacha piszemy od lipca ubiegłego roku, kiedy doszło tam do śmiertelnego potrącenia kobiety na przejściu dla pieszych. Po wypadku rozpoczęła się batalia o światła. Na razie nie przyniosła skutku. Przez ostatni miesiąc mieszkańcy dzielnicy Drzetowo-Grabowo ponownie podpisywali się pod petycją. Poprzednia - w lecie - sygnowana była przez 1400 osób.
- Teraz udało nam się zebrać 1240 podpisów. Jesteśmy zadowoleni z wyniku i po raz kolejny chcemy podjąć dyskusję z urzędnikami. Na ostatnim, grudniowym posiedzeniu Komisji do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego i Samorządności pan Marcin Charęza (kierownik referatu ds. organizacji ruchu - przyp. red.) zaproponował rozwiązanie, które nas zawiodło - pisze do redakcji „Kuriera" Aisha Ślusarska, jedna z inicjatorek petycji, krewna ofiary wypadku. ©℗
Więcej w środowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 17 lutego 2016
(kol)
Na zdj.: Batalia o światła na razie nie przyniosła oczekiwanego przez mieszkańców skutku.