Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

W Kurierze: Tyle szczęścia za 35 złotych

Data publikacji: 30 lipca 2016 r. 23:19
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:10
W Kurierze: Tyle szczęścia za 35 złotych
 

Opowieści o ludziach, którzy odnaleźli się po latach, zawsze mają w sobie emocje; losy ich bohaterów wzruszają, ale i budzą radość, że również w życiu są historie, które kończą się dobrze. Wiele tych historii pisały wojny, związane z nimi zesłania, które rozdzielały rodziny na dziesiątki lat, tworząc między rozdzielonymi granice państw i kultur. Ale są też takie historie, które pisze życie codzienne, szare, na pozór zwyczajne, a utkane przecież z dramatów, niezwykłych przypadków i szczęśliwych trafów.

JEDNĄ z nich opowiada najnowszy film Marka Osajdy, filmowca dokumentalisty i dziennikarza „Kuriera Szczecińskiego”, zrealizowany na zamówienie redakcji reportażu TVP 3, emitowany w ogólnopolskim paśmie „Strefa reportażu”, a zrealizowany przy pomocy szczecińskiego ośrodka TVP. Ten film nazywa się po prostu „Grażyna i Jurek”, ale przedstawia historię naprawdę niezwykłą i poruszającą.

Para jego bohaterów, sześćdziesięciolatków – Grażyna Rzędzicka i Jerzy Zawadzki – jest rodzeństwem, które nie widziało się, co więcej – nie wiedziało o swoim istnieniu przez pięćdziesiąt osiem lat.

Jako małe dzieci wychowywali się razem. A mała, trzyletnia Grażynka opiekowała się swoim rocznym braciszkiem Jurkiem, tak jak dziecko opiekuje się dzieckiem, ale przede wszystkim bawiła się z nim – wchodząc czasem do jego łóżeczka – i kochała go bardzo. Właśnie tak, jak kochać potrafią dzieci.

Trudne warunki życiowe ich matki – porzuconej przez partnera (marynarza) i wychowującej dwójkę dzieci – spowodowały, że zdecydowała się oddać chłopczyka na wychowanie innej rodzinie. Tak bywa. Ale zdarza się rzadko, że oddane dziecko dowiaduje się o tym fakcie – przez przypadek – a później – też przez przypadek – odnajduje brata czy siostrę. Taki podwójny przypadek wydarzył się właśnie Grażynie i Jurkowi.

ADL

Więcej w magazynowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z dn. 29 lipca

Na zdjęciu: szczęśliwi po latach: Grażyna i Jurek - kadr z filmu od tym samym tytułem.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Tytuł
2016-08-01 07:47:18
Szkoda, że film nie nazywa się "Grażyna i Janusz" - tytuł byłby bardziej na czasie.
Jak to dobrze...
2016-07-31 14:58:01
..że w Szczecinie już nie ma marynarzy i statków... Tylko Ukraińców i Vietnamczyków coraz więcej...
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA