Do nietypowej akcji wezwano ostatnio polickich strażaków. W tamtejszym szpitalu ratunku potrzebowała ...jaskółka.
Minionej niedzieli, w łączniku pomiędzy budynkiem szpitala a przychodni, na wysokości ok. 10 metrów, jaskółka zaplątała się w sznurek. Zobaczyli to pracownicy szpitala, a ponieważ sami nie byli w stanie jej pomóc, wezwali straż pożarną.
- Informację o uwięzionej jaskółce dostaliśmy przed godz. 14 - mówi mł. bryg. Piotr Tuzimek, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Policach. - Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i uwolnieniu ptaszka, zrobiliśmy to z pomocą podnośnika. Jaskółkę przekazano personelowi medycznemu. Akcja trwała dwadzieścia minut, brały w niej udział dwa zastępy strażaków.
Straż pożarna dość często jest wzywana na ratunek zwierzętom, choć ptaki są rzadkością.
- Najczęściej ratujemy koty - przyznaje P. Tuzimek. - W naszym powiecie zdarza się też, że pomocy potrzebują dzikie zwierzęta, na przykład sarny, kiedyś z bagniska wyciągaliśmy konia - W naszym systemie szkolenia jesteśmy przygotowywani, jak sobie ze zwierzętami radzić. Na wszystko są odpowiednie techniki. To dla nas wyzwanie, kiedy te techniki ratownicze możemy doskonalić.
Jak mówią strażacy, akcja z jaskółką nie była trudna, za to bardzo wdzięczna. Mały ptaszek oswobodzony z pętli trafił najpierw do pogotowia pod opiekę ratowników, a potem do organizacji opiekującej się zwierzętami.
"Jest akcja jest reakcja - skomentowali pracownicy szpitala na Facebooku. - W szpitalu każde życie jest cenne. Mała biedna jaskółeczka z pętelką na szyjce uratowana przez dzielnych Panów Strażaków. Brawo Panowie".
(gan)
Fot. Marta Nowak