Na godz. 12.30 wyznaczone zostało posiedzenie aresztowe w Sądzie Rejonowym w Koszalinie – poinformował rzecznik Sądu Okręgowego Sławomir Przykucki. Sąd zdecyduje o zastosowaniu aresztu wobec Miłosza S., który w niedzielę usłyszał prokuratorski zarzut w związku z pożarem w escape roomie.
W niedzielę wieczorem Prokuratura Okręgowa w Koszalinie złożyła do Sądu Rejonowego w Koszalinie wniosek o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu wobec podejrzanego Miłosza S.
28-latkowi prokuratura postawiła zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze. Czyn zagrożony jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.
"Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało. Do zarzutu nie przyznaje się. Nie złożył wyjaśnień z uwagi na to, że nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł" – poinformowali po wyjściu z budynku prokuratury obrońcy Miłosza S. Wiesław Breliński i Wojciech Janus.
Miłosz S. jest wnukiem osoby, która zarejestrowała działalność gospodarczą i prowadziła escape room w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88, w którym w piątek wybuchł pożar i w wyniku zatrucia tlenkiem węgla zginęło pięć 15-latek.
Rzecznik prokuratury Ryszard Gąsiorowski poinformował, że są podstawy, by twierdzić, "że podejrzany był osobą faktycznie wykonującą czynności w ramach działalności gospodarczej, którą zgłosiła do ewidencji jego najbliższa krewna i był osobą, która przygotowywała wyposażenie pomieszczeń w tych różnego rodzaju pokojach zagadek. I nie zwrócił uwagi na to, że nie ma tam właściwego ogrzewania tych obiektów, i że nie ma tam przede wszystkim dróg ewakuacyjnych, które w razie jakiegoś niebezpieczeństwa pozwalałaby uczestnikom opuszczać pomieszczenie rozrywki" – dodał Gąsiorowski.
(pap)
Fot. Dariusz Gorajski