Wtorek, 26 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Wcześniaki opanowały Netto Arenę [GALERIA]

Data publikacji: 18 listopada 2023 r. 22:00
Ostatnia aktualizacja: 19 listopada 2023 r. 17:17
Wcześniaki opanowały Netto Arenę
Foto: Dariusz GORAJSKI  

Piąte Spotkanie Pomorzańskie z okazji Światowego Dnia Wcześniaka odbyło się w sobotę w hali widowiskowo-sportowej Netto Arena w Szczecinie. Organizatorzy zaprosili na nie wcześniaki w wieku wczesnoszkolnym, przedszkolnym i młodsze, ich rodziców oraz personel medyczny opiekujący się wcześniakami, fizjoterapeutów, neonatologów, pediatrów. Zaproszeni nie zawiedli. Licznie wypełnili przygotowaną dla nich przestrzeń na pierwszym piętrze Netto Areny.

To było ważne wydarzenie dla rodziców wcześniaków oraz wszystkich tych, którzy o te najmniejsze dzieci walczyli od pierwszych chwili ich życia. Najmniejszy uratowany wcześniak w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach ważył 410 gramów, a najbardziej niedojrzały przyszedł na świat w 22 tygodniu ciąży.

- Ten 22 tydzień, to jest taka nieprzekraczalna granica na całym świecie - mówi dr hab. n. med. Beata Łoniewska, prof. PUM, lekarz kierująca Kliniką Patologii Noworodka Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie. - Wszystkie dzieci, które udaje się uratować, są od 22 tygodnia. Mamy też takie uratowane.

Takie spotkania, jak to sobotnie, dostarczają właśnie radości i motywacji całemu personelowi kliniki. Bo przybywają na nie szczęśliwi rodzice ze swoimi uratowanymi maluszkami, czasami już całkiem wyrośniętymi, dobrze radzącymi sobie przedszkolakami, uczniami...

- Kiedy widzimy te wszystkie wcześniaki jak dziś biegają, jakie są radosne, to jest to dla nas taka motywacja do dalszego działania - przyznaje Beata Łoniewska.

Rodzice mają okazję się poznać, dzieci pobawić...

- Rodzice mogą nawiązać przyjaźnie, mogą podzielić się swoim doświadczeniem, mogą wyżalić się sobie - mówi Beata Łoniewska. - To także korzyść dla dzieci, bo zabawy, które tutaj organizujemy, to są zabawy w dużej mierze rehabilitacyjne. A więc mają możliwość nie tylko dobrze się bawić, ta zabawa pomaga im w dalszym rozwoju.

Organizatorzy zadbali, żeby atrakcje były różnorodne: „pływanie” w kulkach, pokazy cyrkowe, teatr, szaleństwo z balonami, makijaże dla dzieci, spotkanie ze strażakami, nauka pierwszej pomocy dla maluchów i starszaków, loteria fantowa, spotkania ze sportowcami z niepełnosprawnościami z pierwszych miejsc na podium, ćwiczenia sensoryczne, fizjoterapeutyczne i wiele innych. Nie mogło oczywiście zabraknąć okolicznościowego tortu.

Zaproszenie przyjął m.in. Hubert Kaczmarek, który ma pięcioro dzieci, a dwoje z nich urodziło się sporo przed planowanym terminem.

- Zuzia urodziła się w 35 tygodniu, a Adaś w 26 tygodniu - mówi. - Zuzia ma zespół Downa, rozwija się troszeczkę wolniej niż pozostałe dzieci, chodzi do szkoły specjalnej. Adaś ma 16 miesięcy, czworakuje, wspina się po schodach, jeszcze nie chodzi. Rozwija się prawidłowo i duża w tym zasługa rehabilitacji. 

Pan Hubert przyznaje, że takie spotkania są dla rodziców wcześniaków bardzo ważne.

- Przede wszystkim możemy być z innymi rodzicami - tłumaczy. - To dla nas ważne, bo wszyscy przeżywaliśmy ogromny stres, jak się nasze dzieci urodziły, a teraz możemy być razem i możemy świętować, że nasze dziecko żyje.

To spotkanie było szczególnie wyczekiwane, bo odbyło się po trzech latach przerwy wymuszonej epidemią koronawirusa.©℗

Agnieszka Spirydowicz

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Matka Polka
2023-11-20 10:54:43
Do tych mądralińskich co piszą wcześniej- to nie cud boskiej milosci jak twierdzicie tylko praca lekarzy i położnych aby uratować tak skrajne dziecko. NIkt tego nie widzi, tylko wszyscy dziękują bogu- a to nie bóg stoi za aparatem w nocy i reanimuje dziecko! Uświadomcie sobie to!
klemens
2023-11-20 09:20:32
czekam na organizację dnia spóźniaka .
A ile
2023-11-19 20:48:57
z tych wcześniaków w dorosłym życiu będzie całkowicie samodzielne i nie będzie potrzebować więcej poza okazjonalną wizytą u lekarza rodzinnego ? O Downie w ogóle tego nie można powiedzieć. W 99 % do końca życia będzie uzależnione od nie jednej osoby i nie jednego specjalisty. O finansach nie wspominajac. Co kolejne pokolenie tylko słabsze i oby z czasem nie było tak, że tych co mogą pomóc będzie mniej niż tych co tej pomocy potrzebują.
FIGO
2023-11-19 16:30:18
Nie patrz na duchownych ! Nie ma im czego zazdrościć ! To wyzwanie większe niż nam się wydaje . Jeśli z powołania , to dzielnie zdźwiga Krzyż wstrzemięźliwości , a to nie łatwe ! Jeśli "ciepły " i ucieczka przed wstydem , to porażka duchowieństwa ! . Popieram wolność LGBT , ale niech się nie afirmują . Dla mnie mnie pedał , to normalny człowiek . Jak kocha inaczej , jego wola i niech mu tak będzie . Jak znajdzie swoją połówkę , to mnie nie zraża , ale niech mi nie mówi , ze to norma , bo nie !
Anty
2023-11-19 15:28:43
> Czy my ludzie , wybierając wygodne życie , nie uciekamy przed maleńkim krzyżykiem? Proszę zapytać duchownych, którzy wygodnie żyją na koszt wiernych (i nie tylko), a maks co od siebie dają to dobre słowo, a i to nie zawsze...
FIGO
2023-11-19 14:00:12
Nie taka znowu tania . Mój Szef "wyrywa " od frajerów po min. 60EURO/h , a że mi płaci na rękę 1/4 tego , to sprawa Niemców. Ja to chociaż na siebie zarobię , ale jak widzę te lebiegi z innych krajów , to " doją Niemców " dając w zamian permanentny burdel na budowie i poprawki bubli ( nieznajomość dokumentacji i zasady działania systemów ) .Mi to lotto .Robię swoje i "odpoczywam na budowie ".Nie lubię dawnych NRD-owców , bo to zazwyczaj głupi komuch i drze ryja na Polaków. Lubię jak " wtapia" !
Piotr
2023-11-19 11:48:41
Polak to tania siła robocza i zarabia 4 razy mniej niż Zachód. Koszty utrzymania są powyżej minimalnej pensji. Żona i mąż to ma zarabiać wystarczająco aby kupić i utrzymać mieszkanie, zapłacić opłaty, wyżywienie, ubranie, odłożyć hajs na stomatologa, okulistę i inne sprawy. Watykan to parabek mąż i parobek żona w czworakach. Obecnie oligarchy i biznesmeni nie oferują czworaków i zatrudnienia u pana szabrownika i złodzieja.
FIGO
2023-11-19 10:52:53
Mąż dla żony , żona dla męża . W tym podstawowym związku ile potrafimy udźwignąć w imię miłości do męża ( żony ) . Czy potrafimy zrozumieć słabości bliskiej nam osoby i ją wspierać w dźwiganiu Krzyża , a tym samym mając pewność , że Nasz jedyny Zbawiciel przez Krzyż, bardzo szybko i dużo sprawniej poniesie ten Krzyż za Nas i skutecznie Nas w tym wyręczając .Kto Krzyż odgadnie , ten nie upadnie .Z miłości do bliźniego zobowiązani jesteśmy chronić jego , przed zakusami Złego ! Ludzie bez wiary !
FIGO
2023-11-19 10:42:32
Takie dzieci to Cud Boskiej Miłości ! U Boga wszystko jest możliwe . Ile dzieci zamordowano w aborcji , bo wcześniejsze badania prenatalne wskazywały, że urodzi się niepełnosprawne? ! Bóg w swej miłości do ludzi nie nakłada większego Krzyża niż człowiek jest w stanie udźwignąć , ale wybierając Boga , musisz mu bezgranicznie zaufać ! Pan Jezus " upadał " pod Krzyżem i się podnosił , aby spełnić wolę Ojca . Czy my ludzie , wybierając wygodne życie , nie uciekamy przed maleńkim krzyżykiem ?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA