Statystyczny Kowalski nie wyobraża sobie świąt bez szynki, białej kiełbasy, mięsnych sosów i oczywiście dużej ilości przyrządzanych na różne sposoby jaj. Ale święta, także bardzo uroczyście, celebrują także wegetarianie, których w naszym kraju powoli, ale jednak systematycznie przybywa.
Fakt ten potwierdzają handlowcy, którzy równie systematycznie powiększają swoją ofertę kulinarną. Nie czynią tego bez powodu, bo na klientach, którzy nie jedzą mięsa i wędlin również można zarobić. Także przed świętami.
Ta oferta jest coraz bogatsza. Już każda duża galeria handlowa ma osobne stoiska, z których korzystają wegetarianie, a także weganie. Ale nie tylko oni, bo z tych stoisk korzystają także klienci jedzący mięso. Chcą spróbować wegetariańskich przysmaków, wzbogacają nimi swoją dietę, a kupowane w takich miejscach produkty traktują jako składnik „zdrowego odżywiania”. Poza dużymi galeriami handlowymi mniejsze sieci handlowe i dyskonty, także zauważają „bezmięsnych”. A są przecież jeszcze sklepy wyspecjalizowane w produktach bezmięsnych i wegańskich i lokale gastronomiczne z taką samą ofertą.
Co zatem kupuje wegetarianin na świąteczny stół? To oczywiście zależy od jego upodobań kulinarnych. Ale na pewno na jego stole pojawia się wiele produktów zbożowych, warzyw i owoców. Nie brakuje także na tym stole potraw tradycyjnych, tylko przyrządzanych na bazie produktów bezmięsnych. Może to być np. sałatka w stylu greckim, w której ryby zastępuje smażone tofu. Bigos z kwaszonej kapusty można wzbogacić „kostką sojową”, która pełni w tym przypadku rolę „kiełbasy”. Inne produkty (np. papryka, suszone grzyby) i przyprawy są takie same jak w przypadku tradycyjnego bigosu. Na wegetariańskim świątecznym stole nie zabraknie zapewne także pasztetów z warzyw i pysznych humusów, które są w bardzo bogatej ofercie. Zatem – smacznego!
(mos)
Fot. Robert Stachnik