Tak rozpoczęła się znajomość z Giovanim Batistą, Ricardo Bolognese, Bernhardem Zurluftem, Amadeo Schelerem, który mieszkał w Mediolanie, Bristolu, Wiedniu, Monachium, Barcelonie… Był inżynierem, mechanikiem okrętowym, specjalistą od logistyki, menegerem w wielkiej korporacji… Który z nich był prawdziwy? Dzisiaj wie, że żaden. Dopiero później dowiedziała się, że jej przystojniak Bernhard Zurluft bez trudu podszywa się pod różne tożsamości. Zakłada różne maski, przywdziewa różne uniformy i mundury. A wszystko po to, by korzystając z naiwności samotnych surferek, wyłudzać od nich wszystko, co się da, a zwłaszcza pieniądze, łatwą, szybką gotówkę przelewaną z konta na konto.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 30 marca 2018 r.
Roman K. Ciepliński
Fot. Ryszard Pakieser