Pamięć o ludziach morza, którzy odeszli na wieczną wachtę - to główne przesłanie „Zaduszek morskich”. Spotkanie, przygotowane przez Duszpasterstwo Ludzi Morza w Szczecinie, odbyło się po raz drugi w kościele morskim pw. Św. Jana Ewangelisty.
– To smutna okazja, bo w tym roku było tyle tragedii i tylu ludzi morza odeszło z naszego grona – mówił w piątkowy wieczór ks. Stanisław Flis, szczeciński duszpasterz ludzi morza. – Chcemy udowodnić, że pamięć o nich trwa. Niech to będą wspomnienia radosne, ale też skłaniające do zadumy.
Przyjaciele i krewni przypomnieli sylwetki tych, którzy zmarli w minionych latach i całkiem niedawno. Wśród 10 wspomnianych osób były też ofiary tegorocznych tragedii morskich: zatopionego cementowca „Cemfjord”, pożaru na holowniku „Zeus” czy zatrucia na statku „Nefryt”. Każdej zapalono znicz.
Jak zapowiedział ks. Flis, w sobotę znicze te zostaną uroczyście zawiezione na Cmentarz Centralny i ustawione przy pomniku „Tym, którzy nie powrócili z morza”.
– Ludzie morza odeszli na wieczną wachtę – jak to łatwo powiedzieć, a jak trudno zrozumieć i pogodzić się z tym – powiedział na zakończenie kpt. ż.w. Jerzy Hajduk, przewodniczący szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej. – Oni czekają na nas, nasza wiara mówi, że spotkamy się u Pana. Teraz żeglują na niebiańskich statkach. Żeglujcie w pokoju. ©℗ (ek)
Fot. Ryszard Pakieser