Społeczny protest tylko odroczył wykonanie wyroku, jaki na wiąz przy ul. Mariackiej zapadł już w 2019 roku. O kilka miesięcy. Wynik badania tomograficznego bowiem nie pozostawia złudzeń: ekstremalnie agresywny grzyb spustoszył wiekowy pień, niszcząc jego strukturę.
Na tyłach ul. Mariackiej - a pomiędzy siedzibami Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych oraz Towarzystwa Budownictwa Społecznego Prawobrzeże - jest podwórko niemal w całości zaanektowane na parking. Przy nim urządzono dwa niewielkie pasy zieleni. To na nich rosną wysokie drzewa o koronach sięgających ponad kalenice okolicznych budynków. Jedno z nich - o czym na bieżąco informowaliśmy naszych Czytelników - zjednoczyło mieszkańców, miejskich aktywistów oraz grupę radnych w epizodzie bezprecedensowej obrony szczecińskiej zieleni.
Powstrzymali pilarzy przed wycinką wiązu. Na dzień (29 lutego 2020 r.) przed rozpoczęciem okresu ochronnego ptaków. Broniąc ich lęgów w koronie drzewa, które było dla nich siedliskiem.
Drzewa przetrwało, ale trzy miesiące później TBS Prawobrzeże zwróciło się do RO Stare Miasto o wskazanie osób, do opłacenia "rachunku za uniemożliwienie wycinki drzewa" (firma wynajęta do wycinki przekazała miejskiej spółce fakturę opiewającą na 1250 zł, obciążając ją za poniesione koszty, m.in. dniówki pracowników, wynajęcie podnośnika i dodatkowego samochodu - przyp. aut.). Żądanie to uzasadniając: "Państwa domniemanie o zbyt pochopnej i szkodliwej dla drzewostanu decyzji nie ma uzasadnienia w faktach oraz nie jest podparte żadnymi merytorycznymi przesłankami."
Faktycznie, ekspert działający na rzecz TBS Prawobrzeże uznał, że wiekowy wiąz jest w złym stanie zdrowotnym i statycznym, więc rekomendował jego usunięcie. Na co zgodę wydał Zachodniopomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. TBS Prawobrzeże przekonywało: "Drzewo jest zaatakowane przez lakownicę spłaszczoną - grzyba ekstremalnie agresywnego, który rozkłada wszystkie składniki drewna. Infekcja jest już bardzo zaawansowana i w wyniku np. silnego wiatru może doprowadzić nawet do wywrócenia się drzewa".
Od strony formalnej nie istniały przeszkody do wycinki drzewa. Jednak strona społeczna - wsparta interpelacjami radnych: Marcina Biskupskiego, Dominiki Jackowski, Patryka Jaskulskiego, Łukasza Kadłubowskiego i Przemysława Słowika (Koalicja Obywatelska) - domagała się niezależnej ekspertyzy stanu drzewa. Czegoś więcej poza tym, że "trzeszczy przy silniejszym wietrze", co m.in. miało być "oznaką złego stanu zdrowia". Tym bardziej, że wiekowy wiąz miał już wówczas koronę równie zieloną, jak inne drzewa w okolicy. Radnych zastanowiły również inne aspekty sprawy. Nie tylko legalności funkcjonowania parkingu dedykowanego dwóm miejskim spółkom. Ale również, dlaczego TBS Prawobrzeże - zdając sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia - nie wyłączyło z użytkowania placu, na którym codziennie tłoczą się dziesiątki samochodów, a nawet nie zamontowało jakiejkolwiek tablicy z ostrzeżeniem.
W końcu doszło do kompromisu. TBS Prawobrzeże pozytywnie odniosło się do wniosku RO Stare Miasto o przebadanie pnia drzewa przy użyciu tomografu komputerowego. Użyto też rezystografu. Oba badania potwierdziły, że wiąz rzeczywiście jest w fatalnym stanie.
- Potwierdzono, jak we wcześniejszej opinii, obecność inwazyjnych grzybów - lakownicy spłaszczonej. Wiąz posiada ubytek powyżej 75 procent, co zagraża jego statyce i został zakwalifikowany do wycinki. Zostanie jeszcze wykonana opinia ornitologiczna. Zgodnie z decyzją konserwatora zabytków, TBS Prawobrzeże jest zobowiązany do nasadzenia drzewa w miejscu usuniętego lub tuż obok. W uzgodnieniu z pracownią dendrologiczną wykonującą ekspertyzę zostanie ustalone miejsce i gatunek drzewa do nasadzenia - informuje Małgorzata Zychowicz-Prus, przewodnicząca Rady Osiedla Stare Miasto.
Natomiast aktywistki Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina na ten temat wydały następujące oświadczenie: "Zły stan zdrowotny drzewa nie jest powodem do jego usunięcia, są zabiegi poprawiające kondycję drzewa. Pusty pień nie oznacza, że drzewo się przewróci: pracuje jak rura i ma odpowiednią wytrzymałość. Wśród platanów na Jasnych Błoniach jest kilka z pustymi pniami i nikt nie zamierza ich usuwać. Jeżeli jednak okaże się, że wiązu nie da się uratować, należy skompensować jego brak co najmniej 3 nowymi nasadzeniami. Na tym terenie, a nie na obrzeżach Szczecina. Mają to być drzewa liściaste, w tym co najmniej jeden platan w wieku co najmniej 10 lat".
Do tematu wrócimy, gdy tylko uzyskamy nowe fakty w sprawie.
Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO
Na zdjęciu: Jeżeli stan wiązu jest tak zły, że stanowi ono zagrożenie - czego dowodzą ekspertyzy - to dlaczego TBS Prawobrzeże do tej pory nie wyłączył z użytkowania parkingu (na zdjęciu), na którym codziennie tłoczą się dziesiątki samochodów?