Dla jednych to okazja spędzenia czasu poza szkolnymi murami. Dla innych - przyczynek do zrobienia czegoś pozytywnego dla dobra wspólnego i własnej satysfakcji. „Dla nas wszystkich to szansa na integrację i zbudowanie więzi innych niż tylko za sprawą komputerów czy telefonów. I do edukacji ekologicznej też, bo przyroda i środowisko potrzebują naszej ochrony, wsparcia i działania choćby takiego, jak dziś: usunięcia śmieci zalegających na terenach zielonych w tak pięknym miejscu, jak Jezioro Szmaragdowe" - przekonywała Agata Karpowicz.
W piątek (23 września) akcja „Jesiennych porządków" dotarła na prawobrzeże Szczecina - w rejon Jeziora Szmaragdowego. Poprowadzona przez Aleksandra Nieczajewa, audytora środowiska z Inspektoratu Akademickiego Straży Ochrony Przyrody.
- Od lat zachęcam młodzież do udziału w takiej praktycznej lekcji ekologii. To zaproszenie niezmiennie spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony młodzieży. Spora w tym zasługa nauczycieli i wychowawców, którzy potrafią zaszczepić w młodych ludziach poczucie odpowiedzialności za „naszą małą ojczyznę", jej środowisko, zachęcić do chronienia przyrody - mówił p. Aleksander. - Co cieszy i napawa optymizmem, że rośnie nam młode pokolenie pewnie bardziej od naszego świadome wagi segregacji odpadów, korzystania z odnawialnych źródeł energii, ochrony przed skażeniem powietrze, wód i gleby, jeśli rzeczywiście chcemy zachować naszą planetę Ziemia dla przyszłych pokoleń w możliwie nie zmienionym stanie.
Podczas piątkowego ruszenia na śmieci najliczniejsze reprezentacje wystawiły: Gimnazjum nr 7 oraz Centrum Edukacji Ogrodniczej - Zdroje.
- Uczestniczyliśmy w akcjach porządkowania miejskich terenów zielonych już w podstawówce, więc chyba nic dziwnego, że działamy dla dobra przyrody także w gimnazjum - mówili Patryk Turczyński i Damian Ogonowski, niegdyś w SP nr 59, a obecnie - w Gimnazjum nr 7, wychowankowie Agaty Karpowicz. - Mamy z tego sporo frajdy, bo lekcja nie w szkole a w plenerze, a pozy tym… worek śmieci, czyli że zrobiliśmy coś pożytecznego. Chyba jest się czym chwalić!
Na pewno. Kilkuset uczniów wspólnymi siłami oczyściło rejon polan rekreacyjnych, leśnych traktów i tras turystycznych wokół Jez. Szmaragdowego - spory kawałek Kniei Bukowej.
- Co pewien czas docieramy w te rejony miasta z bliskimi rekreacyjnie. Dlatego chcemy go zachować w niezmienionym stanie: dla siebie, ale też innych. Od podstawówki słyszymy: dbaj o przyrodę, nie śmieć, segreguj odpady. Teraz mamy okazję wziąć udział w takiej praktycznej lekcji ekologii. I jest w tym sens. I jest fajnie! - mówili Krzysztof Gajos, Jakub Wójtowicz Marcel Rokiczan i Bartosz Mazur. - Jak człowiek po innych brudy posprząta, jak my teraz, to sam już nie będzie śmiecił. My - na pewno!
Na polanie „Widok" rządziły kobiety.
- Zebrałyśmy sporo butelek po alkoholu, opakowań po piknikowym jedzeniu i kilka puszek po piwie. Poza tym jakieś papiery, folie. Nic szczególnego, ale i tak zebrał się tego spory wór. Wierzyć się nie chce, że ludzie tak bezmyślnie śmiecą - komentowały Laura Jałtoszuk, Małgorzata Jastrząbek i Sara Ziemkiewicz z CEO - Zdroje.
- I to jeszcze w tak pięknym i reprezentacyjnym dla Szczecina miejscu, z jeziorem i widokiem na zapierającą dech panoramę miasta, jakie przyciągają nie tylko mnóstwo mieszkańców, ale również turystów - dodawały Klaudia i Karolina Koper, Natalia Czerlińska, również uczennice I klasy CEO, czyli przyszłe ogrodniczki i architektki krajobrazu. - Każdy z nas lubi pójść do parku, na spacer, spędzić czas siedząc w przyjemnym czystym miejscu, a nie w zawalonym odpadami. Poza tym nieoszpecony las to też bezpieczne zwierzęta: nie skaleczą się o rozbite szkło, nie ugrzęzną w pordzewiałych puszkach, nie zatrują się spleśniałym jedzeniem, którego ktoś „zapomniał" zabrać po pikniku.
Na finał dnia - dla najmłodszych uczestników społecznego poruszenia na śmieci - były gry i zabawy z nagrodami, ufundowanymi przez szczeciński magistrat, Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
* * *
Lata temu właśnie w Puszczy Bukowej uczestnicy „Jesiennych porządków" natrafili na pozostałości po II wojnie światowej, czyli ukryte w zaroślach fragmenty broni, niewypały, kości. O czym przypominał i przestrzegał Aleksander Nieczajew, uczulając wolontariuszy: - Nie dotykajcie żadnych podejrzanych przedmiotów, butli gazowych, żadnej chemii. Nie zbierajcie odpadów medycznych i wystrzegajcie się czegokolwiek, co przypomina części np. magazynków strzelniczych. I nie ruszajcie padłych zwierząt. Tym bardziej, że część Szczecina została uznana za obszar zagrożony wścieklizną.
To ostrzeżenie ważne będzie także dla tych wszystkich, którzy zechcą wziąć udział w sobotnim (24 wrzesnia) etapie „Jesiennych porządków" na prawobrzeżu. Jednak tym razem miejscem zbiórki będą Dęby Krzywoustego - skrzyżowanie szlaków turystycznych na skraju kniei, dojście od ul. Chłopskiej. Przyjmowanie grup zorganizowanych oraz indywidualnych społeczników - w godz. 9-11.
- Zapraszamy: wszyscy chętni do uprzątania miejskich terenów zielonych są mile widziani. Czekamy z materiałami służącymi edukacji ekologicznymi i nagrodami do rozdania po szybkich quizach o tematyce przyrodniczej. Stawiamy tylko jeden warunek wstępny: przybywajcie w dobrych humorach! - zachęca A. Nieczajew.
Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO