Eksponaty związane z obecnością okrętów podwodnych w Świnoujściu należą do najciekawszych w kolekcji Muzeum Obrony Wybrzeża w Forcie Gerharda. Niedawno ekspozycję uzupełnił kolejny niezwykły artefakt.
Rzadka rakietnica służyła marynarzom Kriegsmarine i widziała m.in. Morze Północne. Do Świnoujścia trafiła dzięki przyjacielowi fortu mieszkającemu w Berlinie.
To rakietnica 2,7cm Sternsignalpistole Doppelschuss Walther model SLD. Wyprodukowano jedynie cztery tysiące sztuk. A do naszych czasów przetrwało tylko kilka eksponatów.
– Większość poszła na dno razem z okrętami podwodnymi. Widzieliśmy kiedyś zdjęcia innej rakietnicy tego typu znalezionej w Karsiborze, ale w gorszym stanie i wątpliwe, żeby kiedyś udało się do niej dotrzeć – mówi „Kurierowi” Robert Fabisiak, który przekazał eksponat pasjonatom historii z fortu. – Z rakietnicy marynarze korzystali regularnie. Jest bardzo ciężka, bo waży aż trzy kilogramy. Raczej nie dało się z niej strzelać z jednej ręki, bo odrzut był zbyt potężny. Na zdjęciach wydawała się mała, ale gdy wyciągnąłem ją z pudełka, to byłem w szoku, że to taki olbrzym.
Eksponat, który trafił do świnoujskiego muzeum należał do marynarza Kriegsmarine, który po wojnie postanowił zabrać rakietnicę do domu jako pamiątkę. Następnie eksponat trafił do pana Roberta, a ten przekazał ją muzeum.
– Na wyposażenie okrętów podwodnych tego typu uzbrojenie trafiło w 1938 roku – mówi Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża. – Dzięki rzutkom, które wystrzeliwane były z rakietnicy, można było m.in. dobić do Mlecznej Krowy, czyli okrętów podwodnych typu XIV, które podczas II wojny światowej zaopatrywały niemiecką Kriegsmarine w paliwo, części zamienne czy amunicję dla U-Bootów, które pływały na dalekich morzach. Nasz eksponat ma wybitą literkę „N”, więc służył na Morzu Północnym. ©℗
Bartosz Turlejski
Fot. Bartosz Turlejski
Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 12 lipca 2016 roku