Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Z Berlina do Świnoujścia. Bezcenne ślady U-Bootów

Data publikacji: 12 lipca 2016 r. 13:18
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:09
Z Berlina do Świnoujścia. Bezcenne ślady U-Bootów
To rakietnica 2,7cm Sternsignalpistole Doppelschuss Walther model SLD. Wyprodukowano jedynie cztery tysiące sztuk. Jest całkiem prawdopodobne, że rakietnica była częścią wyposażenia okrętu, który w trakcie wojny przebywał w Świnoujściu.  

Eksponaty związane z obecnością okrętów podwodnych w Świnoujściu należą do najciekawszych w kolekcji Muzeum Obrony Wybrzeża w Forcie Gerharda. Niedawno ekspozycję uzupełnił kolejny niezwykły artefakt.

Rzadka rakietnica służyła marynarzom Kriegsmarine i widziała m.in. Morze Północne. Do Świnoujścia trafiła dzięki przyjacielowi fortu mieszkającemu w Berlinie.

To rakietnica 2,7cm Sternsignalpistole Doppelschuss Walther model SLD. Wyprodukowano jedynie cztery tysiące sztuk. A do naszych czasów przetrwało tylko kilka eksponatów.


– Większość poszła na dno razem z okrętami podwodnymi. Widzieliśmy kiedyś zdjęcia innej rakietnicy tego typu znalezionej w Karsiborze, ale w gorszym stanie i wątpliwe, żeby kiedyś udało się do niej dotrzeć – mówi „Kurierowi” Robert Fabisiak, który przekazał eksponat pasjonatom historii z fortu. – Z rakietnicy marynarze korzystali regularnie. Jest bardzo ciężka, bo waży aż trzy kilogramy. Raczej nie dało się z niej strzelać z jednej ręki, bo odrzut był zbyt potężny. Na zdjęciach wydawała się mała, ale gdy wyciągnąłem ją z pudełka, to byłem w szoku, że to taki olbrzym.

Eksponat, który trafił do świnoujskiego muzeum należał do marynarza Kriegsmarine, który po wojnie postanowił zabrać rakietnicę do domu jako pamiątkę. Następnie eksponat trafił do pana Roberta, a ten przekazał ją muzeum.


– Na wyposażenie okrętów podwodnych tego typu uzbrojenie trafiło w 1938 roku – mówi Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża. – Dzięki rzutkom, które wystrzeliwane były z rakietnicy, można było m.in. dobić do Mlecznej Krowy, czyli okrętów podwodnych typu XIV, które podczas II wojny światowej zaopatrywały niemiecką Kriegsmarine w paliwo, części zamienne czy amunicję dla U-Bootów, które pływały na dalekich morzach. Nasz eksponat ma wybitą literkę „N”, więc służył na Morzu Północnym. ©℗

Bartosz Turlejski


Fot. Bartosz Turlejski

Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 12 lipca 2016 roku

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

mieszkanka prawobrzeża
2016-07-12 19:56:14
Rzeczywiście, niebywały jest fakt, że cyt: "Eksponat, który trafił do świnoujskiego muzeum należał do marynarza Kriegsmarine. Z pewnością to dobry i wymowny gest w kierunku Polski, a także wielkie zaufanie do Gospodarza Fortu Pana Piotra Piwowarczyka,że bezcenna pamiątka II Wojny Światowej trafiła w Jego ręce i Muzeum którym kieruje. Wielkie gratulacje !!! Kolejna dobra informacja związana z działalnością tego wspaniałego obiektu historycznego.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA