Tuż przed niedzielną mszą św. dwaj mężczyźni w lipcu 2019 r. wtargnęli do zakrystii kościoła i zażądali dwóch szat liturgicznych. Kiedy ich nie otrzymali pobili zakrystiankę, księdza i kościelnego. Wczoraj zostali za napad skazani przez sąd.
Napad na księdza przygotowującego się do odprawienia wieczornego nabożeństwa wstrząsnął wiernymi parafii - poturbowany przez napastników ksiądz proboszcz Aleksander Ziejewski jest osobą znaną w Szczecinie: w 2018 r. odznaczony Medalem za Zasługi dla Miasta Szczecina. Na szczęście natychmiast powiadomiona o zdarzeniu policja nie miała problemów z zatrzymaniem podejrzanych - byli już wcześniej znani policji.
Okazało się, że w skoku na zakrystię kościoła przy ul. Bogurodzicy w Szczecinie wzięło udział trzech mężczyzn (jeden z nich nie wszedł do środka - być może pilnując drogi odwrotu dla swoich kolegów). Całą trójkę - w wieku od 27 od 53 lat - zatrzymano w ciągu niespełna dwóch godzin. Nie przesłuchano ich jednak od razu. Można się więc domyślać, że przez cały następny dzień trzeźwieli.
Kiedy już byli gotowi, złożyli wyjaśnienia. Po ich zakończeniu prokurator przedstawił im zarzuty. We wtorek Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał dwóch z nich za winnych przestępstwa polegającego na usiłowaniu doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzeniem mieniem.
Przypomnijmy, napastnicy wtargnęli do zakrystii domagając się od zakrystianki wydania dwóch szat liturgicznych. Podobno tłumaczyli (wprowadzając kobietę w błąd), że mają zgodę proboszcza. Dopiero kiedy do pomieszczenia wszedł z kościelnym ksiądz Ziejewski, mężczyźni stali się agresywni. Zwyzywali obecnych, a potem obu panów pobili (nieoficjalnie mówi się, że używając do tego m.in. różańca).
Ale to nie wszystko. Dodatkowo sąd wymierzył im karę (po 4 miesiące więzienia) za to, że nie opuścili pomieszczeń kościoła pomimo żądania osoby uprawnionej – księdza proboszcza. Na dodatek, jeden z napastników groził pozbawieniem życia pokrzywdzonym oraz naruszył nietykalność cielesną pokrzywdzonych - to, jak się okazało, był najpoważniejszy zarzut.
Sąd zróżnicował wysokość kary w zależności od zaangażowania w napad. Najbardziej agresywny z mężczyzn został skazany na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Jego towarzysz ma spędzić w więzieniu 10 miesięcy. Trzeci z oskarżonych został uniewinniony od popełnienia zarzucanych czynów, albowiem nie brał w nich udziału.
Ponadto od mężczyzny, który popełnił przestępstwo przeciwko zdrowiu pokrzywdzonych, zostało zasądzone zadośćuczynienie za doznaną krzywdę: w wysokości 3 tys. zł, 5 tys. zł oraz 8 tys. zł.
Na podstawie zebranych dowodów sąd ustalił, że przestępstwo popełnione przez oskarżonych nie było spowodowane jakimikolwiek motywami wyznaniowymi. Dążeniem oskarżonych była chęć zdobycia środków finansowych, które zakładali, że uzyskają w kościele.
Oskarżeni wyrazili skruchę. Przeprosili pokrzywdzonych za swoje zachowanie, a pokrzywdzeni im wybaczyli.
Sąd wymierzył oskarżonym kary bezwzględnego pozbawienia wolności, bo byli wcześniej karani. Jeden z nich działał w warunkach powrotu do przestępstwa. Wyrok nie jest prawomocny.
Leszek Wójcik
Fot. Ryszard Pakieser