Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zaklinanie pogody

Data publikacji: 24 lipca 2017 r. 07:08
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:42
Zaklinanie pogody
 

Tylko w czerwcu o ponad 10 tysięcy mniej osób skorzystało ze szczecińskich kąpielisk niż przed rokiem. Co znacząco przekłada się na wpływy z biletów – są one blisko 50 tysięcy złotych mniejsze. Wszystkiemu winna aura czy może jednak miasto nie ma pomysłu, jak skutecznie przyciągnąć szczecinian i turystów na strzeżone plaże mimo pogody w kratkę?

Nadal największym magnesem dla złaknionych wypoczynku nad wodą jest Arkonka. Ten najnowocześniejszy kompleks rekreacyjno-basenowy w Szczecinie w tym sezonie odwiedziło już (statystyka za czerwiec – bardziej aktualnych Zakład Usług Komunalnych nie podaje) przynajmniej 23 690 osób. To liczba odzwierciedlająca wyłącznie liczbę sprzedanych biletów. Nie poziom frekwencji, bo ta jest zapewne dużo wyższa. Tym bardziej że – jak zdecydowały władze miasta – wstęp dla dzieci do lat 6 oraz osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym wraz z opiekunem jest na kąpieliska bezpłatny. To znacząco wpływa np. na poziom bezpieczeństwa na tym kąpielisku, ale nie zmienia zarysowanej przez aurę tendencji. Gdy ubiegłoroczny sezon był upalny, na Arkonce wypoczywało ponad 32 tysiące osób. Za sprawą pogody w kratkę dotarło tu niemal 9 tysięcy plażowiczów mniej. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 24 lipca 2017 r.

Arleta Nalewajko

Na zdjęciu: Jest pogoda – na szczecińskich kąpieliskach jest tłok. Jak tu – na Głębokim. Bez sprzyjającej aury… Tylko na Dziewokliczu pojawia się więcej wypoczywających niż zwykle.

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

To chyba
2017-07-24 09:55:46
normalne, że jak pogoda jest do kitu, to ludzie na plaże nie chodzą, zdziwienie i stękanie na poziomie tych zaskoczonych zimą.
Sens opłat za wstęp
2017-07-24 08:21:21
Moim zdaniem bilety wstępu na miejskie kąpieliska (te przy akwenach), są pomysłem oderwanym od rzeczywistości i szkodliwym. Woelokrotnie chciałem "zajrzeć" z rodziną na takie kąpielisko - wstapić na kilka minut, na hot doga czy lody. Negocjacje z kasjerami na bramie bezskuteczne, nie ma znaczenia czy będę leżał na kocu cały dzień w upalny dzień, czy tylko znajomym gościom w deszczową niedzielę zechcę pokazać Szczecin przy wodzie. Bramka z najważniejszym na dzielnicy kasjerem, powstrzymuje skutecznie takie zapędy ze szkodą dla wszystkich. Np. w Dąbiu z za bramki niewiele widać i trudno ocenić, czy wogóle zechciałbym skorzystać z kąpieliska. Ile miasto ma zysku z tych bilecików? Pewnie dałoby się to zrekompensowac z obrotu punktów handlowych zlokalizowanych na ich terenie. A tak, popyt zdaławiony i wszyscy mają gorzej - jest "super".
Tak to jest
2017-07-24 08:10:58
Miasto ma pomysł tylko na samozniszczenie, czyli zniechęcenie turystów poprzez degradację ulic - Wojska Polskiego, Jagiellońska, ścieżki rowerowe zabierające pasy ruchu, czy poprzez niszczenie atrakcji - brak powrotu Masztu Maciejewicza na swoje miejsce.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA