Elektromobilność miałaby być niebawem znakiem rozpoznawczym szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Inwestycja w auta służbowe na prąd stanie się faktem, jeśli znajdzie się dostawca takich pojazdów w ogłoszonym właśnie przetargu na ich zakup dla tej jednostki budżetowej, podległej prezydentowi. Dwa z tego planowanego zakupu mają być przekazane do dyspozycji wydziału oświaty szczecińskiego magistratu.
Termin dostawy czterech samochodów nie może być dłuższy niż do 60 dni kalendarzowych od dnia zawarcia umowy z wybranym w postępowaniu dostawcą. A termin składania ofert ZDiTM wyznaczył niemal ekspresowy - liczy na ich napływ w ciągu ledwie kilku najbliższych dni. Ogłoszenie o przetargu nosi datę 28 marca, a czas na składanie ofert wyznaczony został do piątku (7 kwietnia).
Jakie miałoby być przeznaczenie aut z napędem elektrycznym?
- Pojazdy ZDiTM będą wykorzystywane do codziennych obowiązków pracowników na terenie miasta Szczecin. W zależności od potrzeb będą nimi dysponowały działy utrzymania obiektów, urządzeń komunikacji miejskiej i zaopatrzenia, utrzymania pasa drogowego, utrzymania czystości w pasie drogowym oraz ewidencji dróg, inżynierii ruchu i oznakowania sieci drogowej - wylicza Hanna Pieczyńska, rzeczniczka ZDiTM. - Pracownicy tych działów podczas pracy przejeżdżają najwięcej kilometrów (kontrole infrastruktury drogowej, czystości itp.) i w związku z niskim kosztem eksploatacji (ok. 5-6 zł/100 km) to oni będą najczęściej korzystać z samochodów o napędzie elektrycznym.
Zakup będzie sfinansowany - o ile znajdzie się dostawca - z kwoty 500 tys. zapisanej w budżecie Szczecina na ten rok na wydatki majątkowe w dziale "transport i komunikacja", a będących w dyspozycji Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM.
W puli środków na elektromobilność w budżecie miasta jest też zapisane 400 tys. zł na 2 stacje ładowania elektrycznego samochodów i rowerów. Czy ten zakup też będzie pilotował ZDiTM, czy inna jednostka bądź spółka miejska i ewentualnie która? Odpowiedzi jednoznacznej brak. ©℗
Tekst i fot. Mirosław WINCONEK