Rzeźbiarze Łukasz Surowiec i Monika Szpener zasłonili pomnik Gryfa przed szczecińskim magistratem. Ta artystyczna inicjatywa ma przypominać szczecinianom o bestialskiej agresji Rosji na Ukrainę.
- Wojna trwa od roku 2014 - przypomniał Łukasz Surowiec. - Mamy nadzieję, że będzie inaczej, ale może trwać jeszcze długo. Chcemy, aby Gryf był zapakowany aż do końca działań wojennych. I żeby przypominał o tym, co teraz dzieje się na Ukrainie. Wojna trwała od 2014 i nikt na Zachodzie za bardzo o tym nie myślał. Wszyscy zmobilizowali się do pomocy Ukrainy teraz, gdy wybuchł większy konflikt i realne niebezpieczeństwo zaczęło zagrażać Europie.
Zabezpieczenie Gryfa nawiązuje do pomników na terenie Ukrainy, które w ten sposób są chronione przed skutkiem działań wojennych. Wokół niektórych pomników rozstawiane są także rusztowania. Mniejsze obiekty są ukrywane.
- Gryfa wybraliśmy dlatego, że jest zlokalizowany obok urzędu, czyli symbolu władz, a politycy mają teraz duże pole do działania - powiedziała Monika Szpener. - Szczecinianie przechadzają się tutaj we wiosennym słońcu. Dobrze, żeby pamiętali, co się dzieje za naszą wschodnią granicą.
Artyści nie wykluczają kolejnych inicjatyw.
Rosjanie w 2014 roku zajęli ukraiński Krym i Donbas. 24 lutego tego roku zaatakowali Ukrainę na pełną skalę. Po tym, co międzynarodowa społeczność zobaczyła w miejscowościach takich jak Bucza, wiemy już, że Rosjanie dokonują niebywale okrutnych zbrodni wojennych, zupełnie jak nazistowskie Niemcy czy stalinowska Rosja: gwałcą kobiety, torturują i mordują cywili, a ich ciała pozostawiają nad drogach jak śmieci. ©℗
Alan Sasinowski