Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zawieszona... bez wysłuchania

Data publikacji: 22 lipca 2020 r. 14:48
Ostatnia aktualizacja: 31 lipca 2020 r. 20:42
Zawieszona... bez wysłuchania
 

"Nie dopuściłam się nigdy żadnych działań wbrew interesom spółki, od lat jako reprezentant pracowników rzetelnie i skrupulatnie wykonuję swoje obowiązki, łącznie ze składaniem zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - napisała na facebookowym profilu Anna Tarocińska, zawieszona w poniedziałek członkini zarządu Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police".

Jak informowaliśmy, decyzję o jej zawieszeniu podjęła rada nadzorcza polickiej spółki po działaniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego funkcjonariusze zabezpieczyli telefon i komputer Anny Tarocińskiej. Śledczy podejrzewają bowiem, że ktoś z "góry" informuje byłego prezesa "Polic" (kierował firmą za czasów rządów PO-PSL) o postępie śledztwa w sprawie tzw. afery polickiej.

Decyzję o zawieszeniu RN uzasadniła lakonicznie: "z uwagi na ważne powody, w tym potrzebę poufności informacji, tajemnic śledztwa i przedsiębiorstwa".

Jak jednak podkreśla zawieszona członkini zarządu, rada nadzorcza podjęła decyzję bez jej wcześniejszego wysłuchania.

"Nie mogę na razie dużo powiedzieć o śledztwie i przeszukaniu ale kategorycznie zaprzeczam, abym utrudniała w jakikolwiek sposób śledztwo i przekazywała komukolwiek informacje dotyczące tego postępowania" - napisała w oświadczeniu.

Anna Tarocińska dodaje: "Nie jest prawdą abym w jakikolwiek sposób uczestniczyła w wyprowadzaniu jakiegokolwiek majątku".

"Informuję, że ustanowiony przeze mnie pełnomocnik złożył zażalenie na postanowienie o przeszukaniu, sprostowania do mediów i będę się odwoływać do sądu w sprawie decyzji rady nadzorczej dotyczącej zawieszenia" - zapowiada zwieszona członkini zarządu Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police.

Przypomnijmy, że śledztwo ws. afery polickiej prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Bada ona sprawę chybionego zakupu kopalni fosforytów w Senegalu. Złoża tego surowca do produkcji nawozów były wyczerpane. Ponadto wielowątkowe śledztwo dotyczy niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad 87 mln zł przy sprzedaży senegalskiej spółki African Investmen, która zarządzała kopalnią.

Pod koniec czerwca br. Prokuratura Regionalna w Szczecinie informowała, że Krzysztof J., były prezes "Polic", przebywa w Senegalu, o czym nie powiadomił śledczych. On zaś tłumaczył, że wyjazd był incydentalny i w wyniku obostrzeń w tym afrykańskim kraju związanych z epidemią koronawirusa ma problemy z powrotem do Polski.

(kl)

Na zdjęciu: W sprawie zawieszenia członkostwa w zarządzie Grupy Azoty Police Anna Tarocińska będzie się odwoływać do sądu

Fot. Marek KLASA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

gość
2020-07-23 14:50:35
Kto poręczył za prezesa ? Dlaczego nie dopilnowano zatrzymania paszportu ?
Nil
2020-07-23 09:51:42
Drodzy Czytelnicy: ile razy Wy lub Wasi znajomi byli na "incydentalnym" wyjeździe do Senegalu? Ciekawe, przecież NIKT wam nie broni tego?
#
2020-07-23 07:41:49
Przecież to oczywiste, że skoro śledczy podejrzewają, że ktoś z góry przekazywał informacje, to najpierw musieli sprawdzić wszystkich i wytypować grupę osób, bo nikt nie robi tego przez jakieś widzi mi się.
hubi
2020-07-22 18:41:23
Teraz się dziwi! Jak innych zwalniali i oskarżali, nie zabierał głosu. Podobnie będzie z innymi zwolennikami represyjnej władzy.
Aldabertus
2020-07-22 17:28:28
O ile dobrze pamiętam rada nadzorcza nie ma obowiązku wysłuchania zawieszanego członka zarządu. Może dziennikarze sprawdzą?
gość
2020-07-22 17:12:07
PISuary szykują miejsce dla swojego pisiora.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA