Obrońca kierowcy tira podejrzanego o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym na drodze A6 pod Szczecinem złożył zażalenie na trzymiesięczny areszt orzeczony przez sąd. W karambolu na A6 zginęło 6 osób.
- W stosunku do podejrzanego został zastosowany najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy z podaniem kwalifikacji prawnej, która na tym etapie w mojej ocenie jest nie do przyjęcia, ponieważ nie wykazuje tego zebrany w sprawie materiał dowodowy - powiedział w środę obrońca kierowcy adwokat Patryk Zbroja.
- Chodzi o umyślność spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - tłumaczył Zbroja. - Klient przyznaje się do nieumyślnego spowodowania tej katastrofy, bo do katastrofy niewątpliwie doszło. Nie może natomiast pojąć dlaczego prokurator stawia mu zarzut z tzw. zamiarem ewentualnym - dodał adwokat.
- Nie widzę realnych obaw, że mężczyzna w jakikolwiek sposób mógłby w tej sprawie się ukrywać, czy w inny sposób bezprawnie utrudniać postępowanie przygotowawcze - kontynuował.
Zdaniem Zbroi, aby zabezpieczyć postępowanie wystarczą środki zapobiegawcze o charakterze wolnościom takie, jak zakaz opuszczania kraju, dozór policji, czy poręczenie majątkowe. - Podejrzany ani nie był pod wpływem narkotyków, ani pod wpływem alkoholu, zagapił się; do tego się przyznaje - dodał.
- Mój klient nie ma żadnego wpływu na zebrany materiał; ani na treść opinii biegłych, ani na dalszy tryb postępowania, które w tej sprawie będzie się odbywało. Uważam, że trzymanie go w warunkach izolacyjnych w tej sprawie jest nieuzasadnione - ocenia Zbroja.
O trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy orzekł w ubiegłym tygodniu szczeciński sąd. "W związku z charakterem popełnionego czynu – zagrożonego surową karą pozbawienia wolności w wymiarze od 2 do 12 lat, jak i potrzebą zabezpieczenia prawidłowego toku prowadzonego śledztwa, niezbędne było zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego" – poinformował wtedy sąd.
Według sądu, "podejrzany może bowiem w obawie przed grożącą mu surową karą pozbawienia wolności uciec lub ukryć się przed organem prowadzącym postępowanie w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej, ale także w jego toku wpływać na zeznania osób, które będą przesłuchiwane w sprawie".
Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut sprowadzenia na drodze A6 katastrofy w ruchu lądowym "poprzez niewłaściwą obserwację przedpola jazdy, niezachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów oraz niedostosowanie prędkości do sytuacji na drodze" - to zdarzenie zagroziło życiu i zdrowiu co najmniej 22 osób.
Jak informowała wtedy prokuratura, w następstwie tego doszło do zderzenia samochodu ciężarowego, którym kierował mężczyzna, z poprzedzającymi go samochodami osobowymi i powstania efektu domina. Uczestniczyło w nim siedem samochodów osobowych i samochód ciężarowy. Śmierć na miejscu poniosło sześć osób.
35-letni mężczyzna - podała prokuratura - formalnie nie przyznał się do sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w niedzielę, 9 czerwca o godz. 13.20 na drodze A6 w kierunku Świnoujścia na wysokości Szczecina, między węzłem Kijewo a węzłem Dąbie. W wyniku zderzenia samochodów część z nich zapaliła się. Zginęło sześć osób, w tym troje dzieci, jadących w jednym z aut.
(pap)
Fot. Robert Wojciechowski