Na ostatniej sesji kołobrzeskiej Rady Miasta radni mieli podjąć uchwałę w sprawie zmniejszenia o 20 procent wynagrodzenia prezydenta Janusza Gromka. Nie podjęli.
Chodziło o dostosowanie wysokości wynagrodzenia do zapisów rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. I choć rady gmin powinny przed dniem wejścia w życie przepisu pochylić się nad pensjami swoich włodarzy, w Kołobrzegu tego nie zrobiono.
Głosami radnych Platformy Obywatelskiej, do której należy także prezydent Janusz Gromek, zdecydowano o zdjęciu projektu stosownej uchwały z porządku obrad. Opozycja oburzyła się tym.
Radny Krzysztof Plewko reprezentujący PiS uważa, że dyskusja nad obniżeniem prezydenckiego wynagrodzenia byłaby okazją do oceny jego pracy.
– Do polityki idzie się służyć obywatelom, a nie robić skok na kasę – skwitował decyzję o zmianie porządku obrad radny Henryk Bieńkowski.
Dariusz Zawadzki z PO tłumaczył z kolei postawę swoich partyjnych kolegów tym, że nie chcą oni brać udziału w „hucpie politycznej”. Teraz decyzja o ewentualnym obniżeniu prezydenckiego wynagrodzenia leży w rękach wojewody, który powinien wydać rozporządzenie zastępcze w tej sprawie. Jak się nieoficjalnie mówi, prezydent Janusz Gromek odwoła się od decyzji wojewody do sądu. Obecnie włodarz Kołobrzegu zarabia miesięcznie 12 358 zł brutto. ©℗
(pw)
Fot. Paulina Sikora