Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Żeglowanie jak leczenie

Data publikacji: 12 sierpnia 2018 r. 09:41
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:17
Żeglowanie jak leczenie
 

W tygodniowy rejs po Bałtyku wyruszy 28 osób doświadczonych chorobą onkologiczną. Pożeglują  s/y „Zawisza Czarny”. Ten OnkoRejs wystartuje w niedzielę 12 sierpnia o godz. 17 z Wybrzeża Władysława IV portu w Świnoujściu. Statek zawinie do Kopenhagi i zakończy wyprawę w Gdyni.

– Żeglowanie jest bardzo podobne do procesu leczenia chorób onkologicznych – przekonują organizatorzy rejsu. – Tak samo w sytuacji, gdy chory dowiaduje się, że ma nowotwór, jak i w sytuacji, gdy pierwszy raz wsiada na jacht, nie wie, jak zachowa się jego organizm, nie wie, czy strach go nie sparaliżuje, nie wie, czy będzie miał chorobę morską itp. Jedyne co wiadomo to, że nie może się poddać. Nawet w sztormie i podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić. Musi walczyć dalej.

Organizatorzy chcą przełamać stereotypy na temat raka i pokazać, że z chorobą można żyć i dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych.

– Onkorejsowicze jako część załogi będą pełnić wachty, będą sterować, stawiać i zrzucać żagle, cumować, szorować pokład, sprzątać rejony i wykonywać wszystkie czynności, które należą do pełnoprawnych załogantów – zapowiada Magdalena Lesiewicz, prezes Fundacji Onkorejs – Wybieram Życie. – Chcemy pokazać, że choroba onkologiczna nie jest przeszkodą, aby normalnie żyć, poznawać ludzi i spełniać swoje marzenia – nawet takie, które wymagają sporej odwagi czy wysiłku.

Różnorodność załogi – osoby młodsze i starsze, kobiety i mężczyźni, mieszkańcy dużych miast i małych wiosek, osoby, które wcześniej usłyszały diagnozę i ci, których choroba była już zaawansowana, osoby, które są wiele lat po pierwszym leczeniu i te, które walczyły bądź walczą z nawrotem – pokazuje, że rak może dotknąć każdego. Dlatego jednym z celów OnkoRejsu jest także przekonanie jak największej liczby osób o tym, że warto się badać. Załoganci, podkreślając, jak ważna jest profilaktyka, dowodzą, że rak to nie wyrok i można go wyleczyć, jeśli jest odpowiednio szybko zdiagnozowany.

Jednym z uczestników tegorocznego rejsu jest Maciej Kosycarz, znany fotoreporter trójmiejski, który dzieląc się swoim doświadczeniem zachęca wszystkich do badań.

– Żyję dzięki wczesnemu badaniu i wycięciu guza nerki w odpowiednim czasie – opowiada. – Każdemu radzę, by się badał, kilka godzin badania może nam uratować zdrowie i życie.

Do tej pory odbyły się już cztery OnkoRejsy na Morzu Bałtyckim: do Visby (w maju 2015 roku – przerwany po 30 godzinach rejs na „Zjawie”, która na środku Bałtyku zaczęła nabierać wody oraz kontynuacja rejsu na przełomie sierpnia i września 2015 roku), w 2016 r. do Kłajpedy i w 2017 r. do Karlskrony.

(sag)

Fot. Andrzej Gedymin (arch.)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA