Ostatnia aktualizacja: 15 października 2019 r. 17:59
Fot. Marek Czasnojć
Po ogłoszeniu 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego część polskich marynarzy i rybaków przebywających w zagranicznych portach zeszła ze statków i starała się o azyl polityczny. Czasem pokład opuszczały całe załogi. Z jednostek rybackich poławiających na wodach w rejonie Falklandów schodziły pojedyncze osoby. Rybacy, którzy to zrobili do końca marca 1982 r., wpadli w wir wojny brytyjsko-argentyńskiej. Dopiero w sierpniu dotarli do miejsca docelowego, czyli Londynu. Być może o ich historii powstanie film dokumentalny…
REKLAMA
– Obecnie mieszkam w Buenos Aires i w ramach pracy badawczej poszukuję grupy polskich marynarzy, którzy w grudniu 1981 i w pierwszych miesiącach 1982 roku zeszli na ląd na Falklandach (Malwinach), prosząc o azyl polityczny – wyjaśnia Natalia Napiórkowska, doktorantka na Uniwersytecie Warszawskim. – Współpracuję z argentyńską firmą zajmującą się produkcją filmową i przymierzamy się do przedstawienia historii polskich marynarzy na Falklandach. W planach mamy nakręcenie o tym filmu dokumentalnego.
Najprawdopodobniej rybaków było dziewięciu. Pani Natalii udało się ustalić ich nazwiska. Zmuszeni byli do pozostania na wyspach do sierpnia 1982 r. Dopiero wtedy – nie bez problemów – dotarli do Anglii.
– W Londynie ślad się po nich urywa – opowiada doktorantka. – Z tego, co ustaliłam, dość szybko każdy z nich poszedł w swoją stronę i nie utrzymywali dalej kontaktów. Dwóch z nich odnalazłam i udało mi się z nimi porozmawiać. Niestety, nie wiedzą, co się stało z pozostałymi.
Wśród statków, których pokłady opuścili, były m.in.: trawlery przetwórnie „Bonito”, „Mors”, Narwal” i „Tunek”, baza rybacka – przetwórnia „Gryf Pomorski” czy chłodniowiec „Kaszuby II”.
Stan Wojenny 13.12.1981 roku... zastal na Nocnej zmienie w Stoczni im. A. Warskiego w Szczecinie !!!
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
onncs
2019-10-15 17:41:34
Mnie stan wojenny zastał w Peru na m/t Virgo. Co prawda zszedłem ze statku, ale po to, by wrócić do kraju. Odbyło się to ze sporymi kłopotami.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
kopacz
2018-12-23 05:51:06
Nie mam dobrego zdania o pracy pani Napiorkowskiej.Powinna sie rowniez skontaktowac z matka tego marynarza ktory z kilkoma zołnierzami wylecieli na minie podczas wojny w Angoli niech pani rozrózni Anglie od Angoli.Niech sie pani Napiorkowska spieszy bo jeden zmarł w Ontario. Wszystkie ślady prowadza do Kanady
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Ja
2018-12-22 20:30:40
Edmund, jak Ty mało wiesz, albo może nic nie wiesz o tamtych czasach
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Bubu
2018-12-22 17:45:32
@Edmund
Skąd ten sarkazm? Ci co schodzili ze statków raczej nic od nikogo nie chcieli. Nikt nie wiedział co tak naprawdę dzieje się w Kraju. Łączność była więcej niż szczątkowa - kto wtedy pływał ten pamięta. O satelicie można było pomarzyć - poza tym telefony i tak nie działały. Polskie Radio praktycznie przestało nadawać normalne audycje i informacje. W przypadku Falklandów czy innych odległych miejsc i tak trudno było coś złapać. Zagraniczne rozgłośnie też nie miały za wiele do przekazania. FB i innych podobnych nie było nawet w sferze marzeń. Internetu też nie było - to tak dla informacji.
Nie życzę nikomu być w podobnej sytuacji.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Edmund
2018-12-22 09:15:38
Juź myślałem źe ci "bohaterowie" zrzeszyli się i zaźądali od Polakow odszkodowań,tak jak wielu z tych nibyzasłuźonych (Romaszewski,Słowik....)zrobiło.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.