Złe parkowanie. Tylko cwaniaków nie stać na postój w strefie Starego Miasta

Bezkarność jednych kierowców - jak widać na zdjęciach - ośmiela innych to nieprzestrzegania zasad parkowania w Strefie Zamieszkania Stare Miasto. Na czym Szczecin traci nie tylko wizerunkowo, ale również finansowo. Fot. Lucyna WÓJCIK  

Stawiają auta, gdzie chcą: na chodnikach, w bramach domów, na trawnikach. Byle nie płacić za postój w Strefie Zamieszkania Stare Miasto. „Cwaniaki, którzy dla oszczędzenia paru groszy robią bałagan na całym Starym Mieście" - kierowców łamiących przepisy drogowe w rejonie pl. Orła Białego ocenia jedna z obserwatorek „Nowego życia placu".

Od połowy maja br. obowiązują nowe - spójne i ujednolicone - zasady parkowania w Strefie Zamieszkania Stare Miasto. Plac Orła Białego - przy bankach oraz odcinek ul. Koński Kierat - zostały wyznaczone jako podstrefa 1. Parkowanie w niej jest droższe niż w SPP: za pierwsze rozpoczęte 15 minut postoju trzeba zapłacić 2,50 zł, a każde kolejne 3 minuty – 0,50 zł. Pozostałe ulice górnego tarasu Starego Miasta zostały zaliczone do podstrefy 2, gdzie pierwsze rozpoczęte 15 minut parkowania kosztuje 1,50 zł, a każde kolejne 3 minuty - po 0,30 zł.

- Myli się ten, kto przypuszcza, że płacenia za parkowanie na Starym Mieście unikają kierujący tanimi autami. Ci, których na parkowanie nie stać. Przeciwnie. Od dłuższego czasu obserwuję prawidłowość, że wśród cumującyc na trawnikach, w strefach zarezerwowanych dla mieszkańców, w świetle bram i na chodnikach są przede wszystkim właściciele kosztownych samochodów - opowiada Lucyna Wójcik z Rady Osiedla Stare Miasto. - Przykładem kierowca czarnego Mercedesa wielkiego niczym czołg, który z uporem maniaka tarasował wjazd dostawczym samochodom na pl. Orła Białego, zajmował chodnik uniemożliwiając przejście pieszym, rozjeżdżał trawnik. Spytałam jego żony kiedyś, dlaczego łamie przepisy. Odpowiedziała, że oni tylko na chwilkę, godzinkę, do banku. W tym czasie miejsca parkingowe przy bankach były wolne. Ale za nie, oczywiście, trzeba było zapłacić. Gdy za postój w świetle bramy czy na chodniku - już nie. I pan z Mercedesa doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jednak jak inni cwaniakował, stawiając na opieszałość miejskich służb: że się uda. I miał rację, bo straż miejska rzadko kiedy egzekwuje u kierowców nielegalne parkowanie. Natomiast te cwaniaki rozjeżdżają Stare Miasto nagminnie łamiąc przepisy. Prywatnie oszczędzają grosze, nie patrząc jak autami niszczą np. chodniki i trawniki Starego Miasta, w końcu dobro wspólne.

Cwaniaki czy „tanie dranie niesłychanie"? Dość, że uprzykrzają życie mieszkańcom szczecińskiej starówki. To - prócz abnegacji dla zasad parkowania - powinno być wystarczającym impulsem do działania dla służb odpowiedzialnych za utrzymanie porządku w mieście. ©℗

(an)