Rok 2016 nie był dobry dla Stargardu. Za pieniądze z budżetu miasta nie wykonano ani jednej dużej i ważnej inwestycji. Czy w 2017 roku będzie lepiej?
Z notatki sporządzonej w magistracie wynika, że koszt największej miejskiej inwestycji w 2016 roku wyniósł niespełna 1,3 mln zł. Tyle wydano na powstanie kolejnych 145 miejsc w placówkach wychowania przedszkolnego. Wyremontowanie dróg wewnętrznych na os. Zachód (równoległej do ul. Szczecińskiej, wzdłuż budynku A21 i przed siedzibą PEC) kosztowało 1 mln 142 tys. zł, a budowa i modernizacja ul. Grudziądzkiej 735 tys. zł. Na te trzy przedsięwzięcia wydano „aż” niespełna 3,2 mln zł. A ile w sumie miasto przeznaczyło w 2016 r. na wydatki majątkowe? Na to pytanie odpowiedź z magistratu nie nadeszła.
Spółki też niewiele zainwestowały. Urzędnik nie chciał nam przekazać informacji, bo nie ma się czym chwalić. Nawet gdyby wydano tyle, ile zaplanowano w budżecie, czyli niespełna 13 mln zł, udział wydatków inwestycyjnych w wydatkach ogółem wyniósłby nie więcej niż 6 proc. Jest to wyjątkowo mało. Przeciętna dla kraju to około 17 proc., a są gminy, które na inwestycje przeznaczają nawet 30 proc. wydatków. ©℗
(żak)
Fot. Aneta Słaba
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i cyfrowym wydaniu z 14 lutego 2017 r.