Choć wiosna jest już u nas od tygodnia, to jak na razie możemy się nią cieszyć jedynie przez okna naszych mieszkań – przez koronawirusa, który doprowadził do wprowadzenia w Polsce stanu epidemii.
Trudno w taki czas siedzieć w domu. Tym bardziej że już w weekend wyraźnie wydłuży nam się dzień – w nocy z soboty na niedzielę (z 28 na 29 marca) przesuwamy zegarki do przodu, z godz. 2 na 3. To sprawi, że będziemy spać godzinę krócej, ale w zamian widno będzie aż do wieczora.
– Polacy są narodem narzekającym – zauważa dr n. med. Jerzy Pobocha, specjalista psychiatra. – To nie jest dobra cecha. Może wpływać na nasze zdrowie. Dlatego musimy zawsze szukać pozytywów. Zadać sobie pytanie, co z tego może dla nas dobrego wyniknąć, zgodnie z przysłowiem: „Nie ma tego złego, co by nam na dobre nie wyszło”.
Dlatego nasz rozmówca radzi, by w czasie kwarantanny zająć się rzeczami, na które zwykle nie mamy czasu. Róbmy więc porządki, czytajmy książki, które odłożyliśmy na później (np. ze względu na ich objętość), gimnastykujmy się, gotujmy, rozmawiajmy… I o ile jest taka możliwość, popracujmy na działce albo wyjedźmy do lasu i tam szukajmy wiosny. Na pewno jednak nie ograniczajmy się do oglądania telewizji.
– Ruch jest najlepszym lekarstwem – zapewnia dr Pobocha. – Również na przygnębienie i zły humor. Wyrzućmy więc negatywne emocje. Nie róbmy ze stanu epidemii dramatu. Trudno. Stało się. Ale nie takie kataklizmy w przeszłości przechodziliśmy. I znów zaproponuję do wykorzystania popularne powiedzenie: „Mogło być gorzej!”.
W myśl tej zasady nie martwmy się więc, że za chwilę będziemy spać godzinę krócej. Ważne, że słońce zajdzie godzinę później. W tym roku zmiana czasu z zimowego na letni następuje w niedzielę 29 marca. Czas letni będzie trwać siedem miesięcy – do 25 października, kiedy wskazówki zegarków cofniemy z godz. 3 na 2.
Choć podobno zmiana czasu ma uzasadnienie ekonomiczne (oszczędność energii), Polacy jej nie lubią. Kiedy Unia Europejska w 2018 r. przeprowadziła internetową ankietę dotyczącą naszego (Europejczyków) stosunku do corocznego przestawiania zegarków, zdecydowana większość ankietowanych opowiedziała się za jego zniesieniem; Polacy również – ponad 78 proc. naszych rodaków było za jego likwidacją. Zaplanowano, by od marca 2021 r. na stałe obowiązywał u nas czas letni.
Niestety, do dzisiaj nie zapadły ostateczne decyzje w tej sprawie. Z powodu epidemii nikt o tym teraz nie myśli. Musimy więc poczekać. I jakoś sobie radzić.
Może nam w tym pomóc myśl, że być może już w przyszłym roku będziemy to robić ostatni raz: z zimowego na letni czas się zmieni 28 marca 2021 r., a z letniego na zimowy 31 października.
Leszek Wójcik
Fot. Dariusz Gorajski