Przebywający wraz z rodzicami w jednym z dźwirzyńskich hoteli 11-latek z Niemiec postawił na nogi kołobrzeską policję.
Chłopiec zostawił w zajmowanym pokoju kartkę, na której napisał w swoim ojczystym języku: „Drogi nieznajomy przekaż to mojemu ojcu, zostałem sprzedany, proszę pomóżcie mi”.
Zwitek umieszczony w butelce znalazła pokojowa. O swoim odkryciu natychmiast poinformowała przełożonych, a ci oficera dyżurnego kołobrzeskiej policji. Przybyły na miejsce patrol stwierdził, że chłopiec nie został porwany, bo odpoczywa wraz ze swoim ojcem i matką.
Rodzice 11-latka tłumaczyli funkcjonariuszom, że ich syn często przepisuje fragmenty książek, a to był jeden z nich. Potwierdził to chłopiec, który przyznał, że nie spodziewał się takich skutków swojego czynu. ©℗
(pw)
Fot. Ryszard Pakieser