W sobotę (21 sierpnia) około g. 18 mężczyzna zatrudniony przy utrzymaniu porządku w obrębie pozostałości poniemieckiej elektrowni wodnej w Karlinie, zauważył w rzece ciało. O swoim odkryciu natychmiast powiadomił odpowiednie służby.
Po ich dotarciu na miejsce okazało się, że są to zwłoki kobiety. Udało ją się szybko zidentyfikować. Ciało 51-latki, o której mowa, było zanurzone w wodzie w obrębie krat separacyjnych stanowiących element dawnej elektrowni. Ustalono, że zmarła ona po g. 15, bo o tej porze widziano ją jeszcze żywą nad rzeką.
Policja stara się wyjaśnić, jak doszło do tragedii. ©℗
(pw)