Starsi mieszkańcy pamiętają, co było po obu stronach jezdni ulicy Wernyhory. Tam gdzie wyrosło osiedle Magnolia Park funkcjonowały koszary Wojska Polskiego. Po drugiej stronie, w wieloboku Wernyhory – Żołnierska – Klonowica koszarowali Rosjanie. W tym określeniu jest spore przekłamanie, bo przecież w armii ówczesnego wielkiego brata służyły wszystkie narody „Sojuza”. Tak czy inaczej życie sołdatów skrywało ogrodzenie. Ale niektórym szczecinianom z pobliskich bloków udawało się przedostawać do środka, gdzie działało coś w rodzaju kantyny. Ponoć sklepik był lepiej zaopatrzony niż niejeden sklep w Szczecinie. Dzieciaki opowiadały o orzechowych „konfietach”. Jednak asortyment tej placówki okryła mgła zapomnienia.
Z tamtego czasu nie zachowały się zdjęcia koszar, a tym bardziej tego co było w środku. Pojawienie się z aparatem koło muru groziło zatrzymaniem i oskarżeniem o szpiegostwo. Dzieciarnia właziła jednak na płot i na ów mur przedzielający ulice Wernyhory i obserwowała życie po rosyjskiej stronie. Widniały tam tablice z politycznymi plakatami i propagandowe hasła malowane cyrylicą, były też jakieś portrety – dowódców i przywódców. Czasami wścibskie dzieciaki przeganiał polski wartownik.
Historia zrobiła ostry zakręt. Dziś po Rosjanach nie ma śladu. Zmieniły się sojusze. A murek przegradzający ulicę jawi się nieco geopolitycznie.
(kl)