Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Kredyty frankowe w pigułce

Data publikacji: 2022-08-17 07:16
Ostatnia aktualizacja: 2022-08-17 12:00

W związku z rosnącymi ratami kredytów, zresztą nie tylko frankowych, nie sposób obok tego wątku przejść obojętnie. Tym bardziej że oprócz frankowiczów za chwilę na sale sądowe mogą wkroczyć złotówkowicze. Każdy potencjalny klient banku powinien otrzymać od banku konspekt informujący o prawidłach rynku bankowego i czynnikach, które mogą mieć realny wpływ na wysokość rat, a także o ryzyku zmiany raty kredytu – ale ile informacji i rzeczywistego zrozumienia ekonomicznych zawiłości jest w stanie wynieść z folderów dla siebie zwykły Kowalski?

Zacznijmy od podstaw. Po pierwsze, rata kredytu składa się z dwóch części, tj.: kapitałowej, czyli kwoty, którą pożyczyliśmy od banku oraz odsetkowej, która jest kosztem zaciągniętego zobowiązania. Koszt ten bywa dla nas wartością zmienną, w konsekwencji czego zmieniać się może również comiesięczna rata, na którą ma wpływ kilka czynników takich, jak: oprocentowanie, prowizja czy ubezpieczenie, jeśli jest doliczane do raty.

Oprocentowanie kredytu składa się ze stawki bazowej oraz marży banku. Stawka bazowa to najczęściej WIBOR 3M lub 6M, na którego wysokość wpływają stopy procentowe. Z kolei marża jest to zysk, który pobiera bank za pożyczenie pieniędzy klientowi, musi przecież zarabiać na naszym kredycie.

Przy kredytach hipotecznych klient ma wybór, czy decyduje się na stawkę zmienną czy okresowo stałą (przez 5-7 lat). Zazwyczaj kredyty z gwarantowanym oprocentowaniem są droższe, bo bank musi wziąć na siebie ryzyko zmian na rynku, choć w obecnych czasach można odnieść wrażenie, że stałe oprocentowanie jawi się jako pewniejsze, lepsze.

Niemniej, skoro dziś na tapet bierzemy kredyty frankowe – przejdźmy od razu do rzeczy. Umowy kredytu hipotecznego frankowego zawierane w latach 2004-2009 pomiędzy konsumentami a bankami były umowami kredytu indeksowanego lub denominowanego zawieranymi na kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt lat. W chwili zawierania umowy w tych latach sytuacja dla kredytobiorców była pozornie bardzo korzystna. Walutowe kredyty hipoteczne były atrakcyjniejsze z uwagi na niższą i stabilniejszą stopę procentową stawki LIBOR przy kredycie zaciągniętym we frankach szwajcarskich od stopy procentowej stawki WIBOR przy takiej samej wartości nominalnej kredytu w złotych. Powszechnie znanym faktem jest przy tym, że ten rodzaj kredytu był w dacie zawierania umowy najtańszym spośród ofert na rynku ze względu na niskie stopy procentowe i prognozy przyszłej stabilności waluty.

Z upływem czasu okazało się, że umowy były zawierane według ustalonego wzorca, a nie po indywidualnych negocjacjach. Jak pokazuje praktyka, w większości spraw kredytobiorcy otrzymywali w banku do podpisu gotową umowę, bez możliwości negocjowania, co oznacza, że opierała się ona na gotowym wzorcu umownym, który był prezentowany w dwóch wariantach:

– kredytu indeksowanego, w którym suma kredytu jest wyrażana i wypłacana w walucie polskiej, indeksowanej do CHF, którą w dniu wypłaty przeliczano na walutę obcą (na franki) i księgowano jako saldo zadłużenia, a w przypadku rat dokonywano operacji odwrotnej – każdą ratę przeliczano z waluty obcej na walutę polską, zawsze według tabeli banku.

– kredytu denominowanego, w którym kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej i zostaje wypłacona w tej walucie, w jakiej jest denominowany tzw. kredyt czysto walutowy, bądź w walucie krajowej według klauzuli umownej opartej na kursie kupna waluty obcej obowiązującym w banku w dniu uruchomienia kredytu.

Waluta obca w takim kredycie nie jest jedynie miernikiem waloryzacji, lecz wyraża wartość zobowiązania pieniężnego. Jak pokazuje praktyka, tzw. kredyt czysto walutowy w zasadzie w Polsce nie występował, przy założeniu, że kredyt walutowy to taki, który jest wypłacany i spłacany w walucie obcej, a w naszym przypadku kredytu nie udzielano w walucie obcej, lecz wykorzystywano walutę obcą jedynie w celu waloryzacyjnym, a więc w celu wyrażenia wysokości kredytu i spłacanych rat.

Problemem w dłuższej perspektywie okazał się mechanizm ustalania przez bank kursów waluty, pozostawiając bankowi swobodę. Z upływem czasu praktyka ta została uznana za sprzeczną z dobrymi obyczajami i rażąco naruszającą interesy konsumenta. ©℗

adwokat Agnieszka JUCHNO-MARCJAN

Komentarze

Im wiecej...
2022-08-17 10:29:12
Ludzie "Uzalezniaja sie" od Kredytow... tym Wieksze Miliooony zarabiaja Banksterzy... ?/!! Przeciez idzie Zyc rowniez bez Kredytow - jak sie w "Glupi s-PO-sob" nie wydaje Zarobionych co miesiac Pieniedzy... !!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500