Że też dzieje się to akurat teraz, gdy wokół ciepło i zielono… Po bezmyślnej albo perfidnej dewastacji pięknej idei olimpiady w Paryżu – tak niedawnej jeszcze stolicy świata europejskiej kultury, makabryczny mord trzech dziewczynek w brytyjskim Southport, dokonany przez młodego potomka imigrantów, wzniecił powszechny bunt znanych z zimnej krwi mieszkańców Albionu. Wręcz wojna domowa, w której wszelka władza i cały aparat represji atakują odwiecznych tubylców.
Zaskakujący atak ukraińskiej brygady na rosyjski rejon Kurska (podobno z udziałem jednostek z krajów NATO, co może zjeżyć włos na głowie) sprawił, że umilkły, niestety, coraz śmielsze rozważania o rozejmie, wzmacniając stronnictwo wojny.
Słowem – seria minorowych wieści.
I oto czytam: tydzień temu parlament Bułgarii radykalnie zmienił ustawę o nauczaniu w szkołach i przedszkolach. Zdecydowana większość posłów – 158 przeciw 57 – opowiedziała się przeciwko wprowadzaniu do programu nauczania ideologii gender! „Zakazuje się popularyzacji idei i poglądów związanych z nietradycyjną orientacją seksualną”.
Spokojnie i stanowczo… Nie ma więc odtąd w Bułgarii mowy o zachęcaniu młodych ludzi do tzw. zmiany płci, ani też „genderowego” określania małżeństwa i rodziny! Warto przypomnieć, że ustawa w tej postaci – jest zgodna z zapisami bułgarskiej konstytucji. Zatem sprzeciwia się presji ideologicznej Brukseli.
W poczciwej – w polskim mniemaniu „siermiężnej” Bułgarii nie rządzi Konfederacja, ani nawet PiS… Za zakazem genderowej indoktrynacji dzieci opowiedzieli się: nacjonaliści, lewicowa partia BSP (!), turecki Ruch na Rzecz Praw i Swobody, formacja „Jest Taki Naród” oraz część centroprawicowej GERB.
Przeciw zakazowi gender głosował prounijny klub koalicji centrowej „Kontynuujmy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria” (organizator kolorowej manifestacji przed parlamentem). Jak widać – naród bułgarski wybrał polityków różnych opcji, ale przede wszystkim ludzi normalnych (używajmy tego słowa, póki nie trafiło do indeksu) – zatroskanych o przyszłość kraju.
Zatem rząd Bułgarii – inaczej niż obecne władze Polski, ulegające sugestiom Unii – nie zgodzi się na planowe obniżenie poziomu nauki w szkołach, rezygnację z prac domowych, eliminację egzaminów i redukcję patriotycznych lektur…. Dzięki temu kolejne pokolenie Bułgarów ma większe szanse zachować narodową tożsamość, a nade wszystko normalność w życiu społecznym.
Przypomnę, że podobne regulacje wprowadził już 3 lata temu na wniosek premiera Orbana parlament Węgier, a także Słowacja. Oba kraje odrzuciły też tzw. konwencję Stambulską, która pod pretekstem obrony kobiet przed przemocą zobowiązuje sygnatariuszy do odrzucenia modelu tradycyjnej (czyli normalnej) rodziny. Polska – za rządów Tuska – konwencję ratyfikowała. Prezes Kaczyński gromko zapowiedział odrzucenie kłopotliwego dokumentu, a gdy Zachód palcem pogroził – za radą uniwersalnego doradcy Morowieckiego – strefił.
A co niesie nowy rok szkolny w Polsce… Zapowiedzi władzy – zawarte w „Podstawowych kierunkach polityki oświatowej państwa na rok szkolny 2024/25” budzą niepokój, wręcz grozę. Nawet za czasów stalinizmu, tak topornie nie zdewastowano listy lektur w polskiej szkole. Nie redukowano też wtedy programu przedmiotów ścisłych (wręcz go rozwijano!). Przypomnę: to niemiecki okupant zredukował program polskich szkół powszechnych do minimum, aby trzymać w ryzach słowiańskich niewolników…
Tamte pokolenia – wytrenowane za zaborów w konspiracji – w trudnych warunkach radziły sobie chwacko. Czy wyzwaniom przyszłości podoła obecne – rozpieszczone latami spokoju i coraz mniejszych wymagań.
Dobre czasy* wychowują ludzi słabych. Właśnie wychowały…
Cóż, społeczność nauczycieli, od dawna czuje się niedowartościowana, a nowe programy z uporem zwiększające prawa i redukujące obowiązki uczniów – niestety kosztem praw pedagogów – zakłócają odwieczną relację uczeń – belfer. A gdy dodamy do tego nowy przedmiot pod niewinną nazwą „wychowanie dla zdrowia”, który ma w istocie aktywizować dziatwę seksualnie, propagować ideologię gender i „zmianę płci”, trudno się dziwić, że nie tylko środowiska katolickie, ale wszystkie niezależne organizacje społeczne szykują się do wielkiego protestu…
Red. Witold Gadowski – inicjator Ruchu Obrony Polaków zapowiada z początkiem września ogólnopolski strajk szkolny. Czy polscy nauczyciele opowiadają jeszcze uczniom o historycznym strajku we Wrześni przeciw pruskim restrykcjom? Warto dostrzec, że i tym razem inspiracje do „szkolnych reform” idą z… zachodu. Pojmowanego dziś przede wszystkim jako Europa Zachodnia i USA, który tak wielu rodaków ponad 30 tat temu uznało za „Imperium… dobra”.
W sytuacji niewiele lepszej niż nasza, Bułgar – doświadczony kilkoma stuleciami niewoli tureckiej – potrafi…
Janusz Ławrynowicz
* Po prostu dostatek chleba i pracy ©℗
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.