To tytuł najnowszej książki wybitnego polskiego informatyka prof. Andrzeja Targowskiego, wydanej właśnie przez Capital Book. Autor, wieloletni pracownik informatycznego giganta, słynnego IBM, jako siedmioletni chłopiec cudem ocalały z Powstania Warszawskiego (wydobyty spod stosu trupów) przypomina, że w ludobójstwie niemieckim uczestniczył wspomniany amerykański koncern. Tenże IBM współtworzył system obozów niewolniczej pracy i zagłady milionów Słowian i Żydów. Słynne perforowane kartoteki…
W rozmowie z prof. Magdaleną Ziętek-Wielomską prof. A. Targowski ukazuje rolę współczesnej informatyki w projektowaniu sieci inwigilacji, która ma służyć zniewoleniu ludzkości, a docelowo również wyludnieniu świata.
W latach 1968-71 grono postępowych polityków i naukowców obradując w Rzymie, w słynnym Raporcie ogłosiło, że świat jest przeludniony, zagrożony zagładą. Odgrzano osiemnastowieczne twierdzenie Malthusa, że plony, przyrastające w postępie arytmetycznym nie będą w stanie wyżywić ludzi rozmnażających się w postępie geometrycznym. Owocem rzymskich obrad była słynna książka „Granice wzrostu” propagująca antykoncepcję, aborcję, eutanazję, dezindustrializację, słowem – zahamowanie rozwoju w imię „postępu” i przetrwania planety. Jeszcze wtedy nie uzgodniono do końca, co nam bardziej zagraża – katastrofalne ocieplenie, czy wieczna zmarzlina. Nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by postawić na globalnej ławie oskarżonych dwutlenek węgla. Ale już wtedy nagłośniono tezę, że największym wrogiem Ziemi jest człowiek. W 1994 roku uczestnicy Światowego Forum Ekonomicznego w Kairze uznali, że do roku 2050 należy zredukować populację globu o 7 miliardów, aby ludność świata nie przekroczyła „racjonalnej granicy pół miliarda”.
Warto przypomnieć, że już w 1971 roku (gdy ludność PRL osiągnęła 35 mln) w Rzymie ustalono, że w XXI wieku Polska powinna mieć nie więcej niż 16 mln obywateli. Co zastanawiające, aż do końca epoki PRL przyrost naturalny w Polsce utrzymywał się na wysokim poziomie. Regres rozpoczął się w latach 90. w efekcie tzw. transformacji – po przejęciu polskiej gospodarki przez rabunkowy kapitał Zachodu.
Prof. Targowski aktywny w ruchu „Solidarności”, jako krytyk tzw. transformacji, odsunięty przez nowe elity, wybrał emigrację. Dziś, jako zamożny emerytowany pracownik IBM (notabene mieszkający w kalifornijskiej strefie krezusów) z niepokojem obserwuje postępy cynicznie zaplanowanej przez gigantów biznesu degradacji społecznej, wręcz samobójstwa Zachodu. I dostrzega, jak ważną rolę odgrywa w tej cywilizacyjnej destrukcji informatyka, do której rozwoju sam się przyczynił. I to akurat w dziele doskonalenia sztucznej inteligencji!
Dziś zdaje sobie sprawę, że rozwój AI wyrzuci z rynku pracy około 40 proc. ludzi, obecnie mających źródło utrzymania i szerokie plany na życie… Dochód gwarantowany, czyli miska ryżu za bezczynność, uczyni tychże ludzi jakby martwymi za życia…
„Pamiętam taki przypadek we współczesnych dziejach Polski Balcerowicz, likwidując pegeery, skazał tysiące ludzi na nędzę, wegetację, społeczne wykluczenie”… Otóż dając młodemu pokoleniu, przyklejonemu do smartfona, gry komputerowe, globaliści podsuwają – zamiast trudu walki o karierę zawodową, coś w rodzaju wirtualnego życia na niby (E. Musk proponuje m e t a v e r s e).
Obecny model postępu (Wielki Reset) nie jest sterowany przez społecznych wizjonerów, nawet tak odrażających jak Harari, ale przez cyniczny, bezlitosny biznes, który gotów jest zrobić wszystko dla pomnożenia zysków i wzmocnienia kontroli nad światem.
Prof. Targowski nie traci jednak nadziei, wierzy, że „errare humanum est” i globalni zbrodniarze, zaślepieni żądzą posiadania i sterowania wszystkim, nie doceniając motywów niematerialnych w ludzkim działaniu, wcześniej czy później popełnią błąd, który pogrzebie ich rachuby. Oby się to stało… ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.