Obecna rekonstrukcja miejskiej infrastruktury komunikacyjnej skutkuje zwężeniem wielu szlaków, spowalnia ruch. Jest to niestety efekt zamierzony. Projektanci niemal zawsze hołdują modzie, nawet kosztem sensu. To, co buduje intymność zaułka, bardzo utrudnia życie na ważnym węźle. Nas, mieszkańców, jednak nikt o zdanie nie pytał…
Od lat najlepszy system komunikacji miejskiej, wciąż nieosiągalny dla innych polskich miast, już od 1953 roku ma Gdańsk. Jak berliński S-Bahn. Natomiast w Szczecinie ideę naziemnego metra wręcz narzucała istniejąca do dziś obwodnica kolejowa. Pozostaje wciąż niewykorzystaną szansą na pustych torach…
Po przełomowym roku 1956, a zwłaszcza po wymuszonym przez niedocenianego dziś Gomułkę głośnym potwierdzeniu przez Chruszczowa trwałości naszej zachodniej granicy („Szczecin zawsze polski!” zawołał słynny Nikita na Jasnych Błoniach), ruszyła wreszcie odbudowa Szczecina. Miasto dostało – na port, na stocznię, na pierwsze nowe domy, ale nie na kolej…
W połowie lat 90. pan Tadeusz Turek, technik z osiedla Słonecznego, wręcz eksplodujący pomysłami, a przeganiany z magistratu, przyszedł do redakcji z własną koncepcją uruchomienia tramwaju na torach szczecińskiej obwodnicy kolejowej. Pan Tadeusz miał opinię niepraktycznego marzyciela, ale we mnie znalazł sojusznika. Tak to zaczęliśmy propagować w „Kurierze” ideę budowy „tramwaju po torach kolei”, a potem – szczecińskiego metra.
Tymczasem magistrat opracowywał właśnie nowy i kosztowny projekt budowy linii tramwajowej na osiedle Słoneczne o butnej nazwie Szczeciński Szybki Tramwaj, więc słuchać Turka ani myślał…
A pan Tadeusz zauważył, że tory kolejowe oplatające Szczecin można uczynić siecią obsługującą większość dzielnic miasta, budując w Zdrojach specjalny wiadukt łączący główną trasę kolejową prowadzącą na wschód i południe kraju z nieużywanym torowiskiem biegnącym na Słoneczne z Kijewa. Ta idea – budując nowy system komunikacji, realizowała też połączenie szynowe ze Słonecznym!
Wszak po torach kolei mogą jeździć i pociągi, i tramwaje….
Kolej, przeżywająca regres, nie miała środków na inwestycje, ale tory była gotowa udostępnić miastu. W ślad za Turkiem inny fanatyk tramwajów Marcin Klassa zaproponował tramwaj uniwersalny o dwóch trakcjach. Zatem „Kurier” w krzewieniu metra nie ustawał, choć część kolegów uważała temat za staroświecki.
I kiedy wydawało się, że idea przepadła z kretesem, Platforma Obywatelska, przedtem zamknięta na proste inicjatywy, przedstawiła swój koncept miast metropolitalnych, który spodobał się samorządom. I co najważniejsze: w 2010 roku kandydat PO na prezydenta Szczecina Arkadiusz Litwiński wystąpił z ideą budowy Kolei Metropolii – taniej, łączącej miasta aglomeracji szczecińskiej!
Litwiński wyborów nie wygrał. Ale pomysł znalazł poparcie w Brukseli i wystartował! I już nikt nie mówił, że szyny to przeżytek, gdy tłok aut na ulicach i drogach, znów zaludnił pociągi i tramwaje…
Wciąż przekonywałem, że metro jest absolutnie priorytetowe, że powinno ruszyć, zanim samorząd rozpocznie rekonstrukcję sieci ulic, która sparaliżuje ruch tramwajów i samochodów.
Pierwsze pociągi metropolitalne, według planu miały ruszyć po torach już dwa lata temu. Dziś mówią, że najwcześniej za dwa lata. No i mamy w Szczecinie od dwóch lat wielki plac budowy… Budowa krzepi, ale w codziennym życiu jest uciążliwa. Zwłaszcza nieustające zmiany w kursowaniu tramwajów. Co gorsza, brakuje pracowników do prowadzenia tramwajów i autobusów… Tłok na przystankach w porach wyjazdów i powrotów z pracy – jak za PRL.
Wagon kolejowy może pomieścić niemal trzy razy więcej ludzi niż tramwajowy, a cały skład może liczyć ich nawet sześć. Słowem: jeden motorniczy SKM mógłby przewieźć pięć razy więcej ludzi niż tramwaj. Gdyby więc przed remontem ulic wystartowała SKM, czyż nie sprawniej poruszalibyśmy się dziś po wielkim, rozbabranym Szczecinie? Niestety, miałem rację… ©℗
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.