Jeśli cokolwiek może się nie udać, to… się nie uda. To jedna z najbardziej znanych, raczej fatalistycznych myśli przypisywanych Edwardowi Murphyʼemu (1918-1990) amerykańskiemu pilotowi, inżynierowi, wybitnemu projektantowi urządzeń zabezpieczających przed wypadkami lotniczymi. W istocie sam Murphy uważał, że przewidując przyszłość, trzeba zawsze szykować się na najgorszy scenariusz, by móc zapobiec jego skutkom… Był zatem pragmatykiem i człowiekiem czynu, a nie fatalistą, jakim wykreowali go wydawcy zabawnej książeczki „Prawa Murphyʼego”, która popularyzuje czarnokomediową tezę o „złośliwości rzeczy martwych”.
Od 32 lat istnienia niepodległej III RP wciąż towarzyszy nam lansowany przez kolejne rządy bezalternatywnie optymistyczny scenariusz na przyszłość, wyrażający wiarę w Zachód, a manifestujący się najmocniej hasłem: jak nie Unia, to co – Białoruś?! O wspaniałościach Unii piali unisono lewicowi liberałowie oraz „centroprawica”, w tym bracia Kaczyńscy, choć papież Polak, świadom unijnych ułomności, ostrzegał: „tak, ale na równych prawach”. Większym realistą okazał się uniosceptyczny ojciec Rydzyk, a także narodowcy. Tymczasem ogromna większość Polaków podziwiała unijny dobrobyt i doń lgnęła. Jakże kpiono z apelu francuskiego europosła Polaka, że „unia odbierze nam duszę”.
Dziś, po wymuszeniu na rządzie Morawieckiego zgody na zieloną transformację energetyczną, czyli dobrowolną kolonizację Polski i całej wschodniej flanki UE przez „starą Unię” pod wodzą Niemiec, (tradycyjnie sprzymierzonych z Rosją) widać, że nasi tak żarliwi w mowie patrioci, w czynach coraz mniej różnią się od jawnych stronników wrogiej zagranicy… Owszem, w kwestiach tożsamościowych, kluczowych dla zachowania odrębności, skutecznie opierają się destrukcyjnej ideologii gender, ale na równie ważnym froncie gospodarczym dali się ograć unijnym wyjadaczom.
Jesteśmy dziś osaczeni z trzech stron, Rosjanie szachują nas zbrojeniami w rejonie kaliningradzkim, Niemcy cicho i skutecznie wykupują naszą energetykę, a na południu słowiańscy bracia Czesi, przy wsparciu trybunału unijnego, próbują wymusić na Polsce gigantyczny haracz za eksploatację kopalni węgla brunatnego Turów. Czwartym przeciwnikiem okazali się Duńczycy, którzy nagle wstrzymali budowę strategicznego dla nas gazociągu Baltic Pipe… Cóż, skoro w dużo dramatyczniejszym czasie Potopu Polska poradziła sobie z tą samą liczbą wrogów (wtedy Duńczycy nam sprzyjali!), więc może i teraz – gdy na szczęście walczą ze sobą nie wojska, lecz służby specjalne i dyplomaci – wybrniemy jakoś z sytuacji osaczenia. Czy możemy jednak polegać na naszych dyplomatach, skoro sam min. Rau przyznał, że o zdjęciu przez USA sankcji z Nord Stream 2 dowiedział się z… mediów.
Szczególnie niepokoi jawny konflikt w opartej na wspólnocie interesów i wartości Grupie Wyszehradzkiej, która tak skutecznie obroniła cztery nasze kraje przed zalewem nielegalnych imigrantów…
Zapomniano jednak o prawdziwym prawie Murphyʼego, które nakazuje w działaniu inżynierskim czy politycznym brać pod uwagę najgorszy z możliwych wariantów i zawczasu mu zapobiec. ©℗
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.