Przed laty nasze socjalistyczne media wmawiały Polakom, że całe zło świata gnieździ się na kapitalistycznym Zachodzie, a to co najgorsze – w Ameryce. Oczywiście polski lud w to nie wierzył. Wszak miał oczy i uszy, a ponadto pamięć ojców i dziadków, no i Radio Wolna Europa. Trzydzieści parę lat temu świat zrobił fikołka i biegun Imperium Zła przeniósł się z Waszyngtonu i Nowego Jorku do Moskwy i Pekinu.
A nasz kraj… zmienił hegemona, pozostając w tym samym miejscu świata – jak się okazuje – niestety kluczowym w rozgrywce mocarstw. I tak jak kiedyś, niemal codziennie słyszeliśmy dumne wieści o sukcesach uczonych radzieckich i kosmonautów, tak dziś słuchamy sensacji i plotek z Hollywood i Doliny Krzemowej. I oto nagle kilka dni temu na temat USA zapadła cisza, jakby Ameryka zapadła w sen zimowy. Tak… jak w latach 80. na ponad tydzień w Polsce umilkły wszelkie wieści o przodującym Kraju Rad (Czarnobyl…).
Dzięki mediom prywatnym oraz internetowi dowiadujemy się – że po brawurowych zwycięstwach Donalda Trumpa, konserwatywnego kandydata na prezydenta USA w pierwszych stanowych prawyborach Republikanów, prezydent Biden nakazał służbom federalnym rozebrać płot na granicy z Meksykiem, skąd przedostają się tłumy nielegalnych imigrantów. Płot wymyślił Trump, więc postępowi Demokraci zaczęli go usuwać! Gubernator Texasu, największego ze stanów, postanowił w interesie obywateli bronić zapory. Gwardia Federalna napotkała opór gwardii stanowej. W dodatku Teksańczykom ruszyła na pomoc gwardia z Florydy. Za Texasem opowiedziało się 25, czyli połowa stanów Ameryki… Groźba secesji zawisła w powietrzu…
Tymczasem oficjalne relacje z dorocznego „szczytu” globalistów w Davos, byłyby pogodne i nijakie, gdyby nie główne przemówienie programowe Ursuli von den Leyen wypowiadające bezlitosną walkę „dezinformacji”, czyli wolności słowa w mediach. (Stąd wzmagająca się i u nas presja na wprowadzenie do polskiego kodeksu karnego „mowy nienawiści”). To kolejny krok do państwowej „kontroli myśli”.
Jednym z głównych mówców był prezydent Ukrainy Zelensky, wciąż zdeterminowany walczyć końca, nawet kosztem kolejnego pół miliona poległych. Odpowiedział mu na to spokojnie były prezydent Czech Vaclav Klaus, który apelując o pokój, przypomniał, że tak naprawdę wojna o Donbas wybuchła w 2008 roku, po tym, jak prezydent USA zaprosił do NATO dwie byłe republiki ZSRR: Ukrainę i Gruzję… wbrew porozumieniu z Federacją Rosyjską.
Mowę Klausa zignorowały media głównego nurtu. Natomiast występ nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei był głosem wołającego na puszczy o przywrócenie wolności gospodarczej, konkurencji, czyli klasycznych zasad kapitalizmu, a to jest akurat w świecie Zachodu zajadle dławione! Milei przypomniał, że pod koniec XIX wieku Argentyna była najbogatszym krajem świata, który w XX wieku, po eksperymentach kolektywistycznych, zjechał na dno chaosu i nędzy…
Tymczasem Europa Zachodnia coraz wyraźniej przeciwstawia się idei Zielonej Samozagłady, którą z maniackim uporem forsuje Komisja Europejska. Rolnicy, w tym również polscy – pierwszy i najważniejszy zawód świata – solidarnie walczą o zachowanie gospodarstw. O przetrwanie kultury rolnej pozostającej w symbiozie z naturą.
Nowe władze konsekwentnie dążą do zniszczenia polskiej specyfiki w sferze oświaty, polityki rodzinnej, wolności słowa. Natomiast wstrząśnięte efektem wyborów społeczeństwo, powoli się budzi.
Niebawem wybory samorządowe oraz do parlamentu UE. Ludzie próbują budować porozumienie dla obrony polskiej racji stanu. Kilka dni temu ugrupowanie „Polska jest Jedna” pod wodzą Rafała Piecha oraz znani publicyści: Witold Gadowski oraz Wojciech Sumliński proklamowali Ruch Obrony Polaków.
„Nie ma takich pieniędzy, za które Węgry zgodziłyby się wpuścić do kraju imigrantów (nielegalnych) oraz oddać edukację w ręce osób LGBTQ+” – oświadczył niedawno premier Viktor Orban.
Myślę, że większość moich rodaków byłaby dumna, gdyby te słowa wygłosił przywódca Polski. ©℗
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.