Rozmowa z pisarką Agatą Przybyłek
- Jeśli dobrze policzyłam, to ma pani na swoim koncie około 20 powieści. Czy pani w ogóle śpi?!
- Śpię, choć nie zawsze dobrze, kiedy porwie mnie świat moich bohaterów. (śmiech) Wcale nie piszę szybciej niż inni autorzy - po prostu piszę systematycznie. Tak jak inni ludzie codziennie wychodzą rano do pracy, tak ja dzień w dzień siadam do laptopa i przez kilka godzin pracuję nad tekstem. Poza tym dość wcześnie zaczęłam swoją przygodę literacką. Stąd taki dorobek.
- Zdaje się, że miała pani 21 lat, kiedy zadebiutowała literacko. Czy trudno było znaleźć wydawcę pierwszej książki?
- Wbrew pozorom nie. Odpowiedź od wydawnictwa dostałam dość szybko, a potem pojawiły się pomysły na kolejne książki i nawet nie zauważyłam, kiedy stałam się pełnoetatową pisarką.
- Co było impulsem do napisania pierwszej książki?
- Prawdę mówiąc tym impulsem był zawód miłosny. Napisałam swoją debiutancką powieść, tj. „Nie zmienił się tylko blond", żeby poradzić sobie z własnymi trudnymi emocjami. Ani przez chwilę nie sądziłam jednak wtedy, że ta historia
...