Rozmowa z Igorem Herbutem, kompozytorem, wokalistą, autorem tekstów i liderem grupy LemON
- Do tej pory bardzo chroniłeś prywatne życie, natomiast wraz z nową solową płytą wpuściłeś nas nieco w swoje życie domowe. Skąd ta zmiana?
- Bardziej niż kiedyś rzeczywiście nieco odsłoniłem z tego życia pozascenicznego. Ale to jest na moich warunkach, mocno przemyślane i pod kontrolą. Płyta jest szczera i intymna, a Kai jest jej największą inspiracją. Syn ogromnie mnie zmienił, stąd otwarcie głowy i serca na drugiego człowieka. Chyba też zacząłem pisać inaczej - jaśniej. Palce zaczęły mi się inaczej układać na moim stuletnim pianinie. To jest niebywała rzecz. Na początku planowałem nawet, że moja solowa płyta będzie instrumentalna. To było wspaniałe, kiedy pisałem utwory, a piano rezonowało do mojego syna, który śpiewał coś do siebie, jakby powtarzał dźwięki. Wspaniała Anna Gacek powiedziała mi, że ten album jest soundtrackiem do obecnej sytuacji. Chyba dałem na niej z siebie wszystko na maksa - jako autor tekstów, kompozytor, aranżer, producent, wykonawca. Zatem sobie
...