Wtorek, 26 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Od Teleranka do Bursztynowego Pierścienia

Data publikacji: 15 lutego 2020 r. 10:17
Ostatnia aktualizacja: 12 listopada 2020 r. 22:16
Od Teleranka do Bursztynowego Pierścienia
Fot. archiwum Marka Żerańskiego  

Rozmowa z aktorem i reżyserem Markiem Żerańskim 

- Jak zaczęła się pana przygoda z aktorstwem? Czy był pan dzieckiem, które popisywało się „u cioci na imieninach"? Czy może w czasach szkolnych wygrywał pan konkursy recytatorskie?

- Nie byłem na żadnym konkursie recytatorskim prócz występów na szkolnych akademiach. W domu rzeczywiście trochę błaznowałem. Pierwszym widzom, czyli babci i dziadkowi, to się bardzo podobało. Potem zdarzyło się tak, że w Warszawie przy ulicy, przy której mieszkałem, kręcono film. Ja byłem w tłumie gapiów i wtedy pani charakteryzatorka pogłaskała to rude dziecko po głowie i powiedziała mi: „Ty byś się nadawał zagrać w filmie". Nie zagrałem w nim, ale taka zachęta podziałała. Kolejny taki impuls to była wycieczka do telewizji na ul. Woronicza. W montażowni pani redaktor montowała właśnie „Teleranek" i zaproponowała, bym przyszedł na zdjęcia do tego programu. Miałem wtedy dwanaście albo trzynaście lat. Prowadziłem zatem ten program przez kilka lat, najpierw sam, później na spółkę z kolegą. Niestety, trudno zlokalizować informacje na ten

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 87% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 14-02-2020

 

Rozmawiała Monika Gapińska
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA